środa, 25 września 2013

Nowe nazwy na paragonach doczekały się interpretacji ogólnej.

interia.pl
Fenomen Minister Finansów wydaje interpretację ogólną przepisów, które jeszcze nie weszły w życie!!!!!  

Czy słusznie? Na pewno, bo te przepisy które wyszły spod jego pióra budzą kontrowersje ze względu na ich niejednoznaczność. Poniżej cytuję całą interpretację ogólną Ministra Finansów z dnia 12 września 2013 r. (opublikowana 24.09), sygn. PT7/033/1/589/MHL/13/RD-94492 opatrzoną moim komentarzem (na niebiesko).

"Zgodnie z § 8 ust. 1 pkt 6 i ust. 2 rozporządzenia z dnia 14 marca 2013 r. w sprawie kas rejestrujących (Dz. U. poz. 363), zwanego dalej „rozporządzeniem z 2013 r.”, paragon fiskalny powinien zawierać m.in. nazwę towaru lub usługi pozwalającą na jednoznaczną ich identyfikację (właśnie to sformułowanie budzi tyle kontrowersji, że Minister musi tłumaczyć co miał na myśli pisząc rozporządzenie). Dodatkowo, zgodnie z brzmieniem ust. 2 § 8 rozporządzenia z 2013 r., paragon fiskalny może zawierać w miejscu określonym dla nazwy, również opis towaru lub usługi stanowiący rozwinięcie tej nazwy.

Podatnicy dla celów prowadzenia ewidencji przy zastosowaniu kasy rejestrującej, w celu zapewnienia kontroli prawidłowości rozliczenia podatku, powinni posługiwać się nazwami towarów lub usług, które pozwolą na ich jednoznaczną identyfikację. Nazwa towaru lub usługi to wyraz lub połączenie wyrazowe odnoszące się do towarów lub usług będących w ofercie podatnika. Przepis § 8 ust. 1 pkt 6 i ust. 2 rozporządzenia z 2013 r. obliguje do wyznaczenia takiej nazwy towaru lub usługi, która pozwoli na oznaczenie przedmiotu transakcji w sposób niebudzący wątpliwości, co do rodzaju towaru lub usługi. Jednocześnie należy podkreślić, iż przepis ten nie obliguje do stosowania nazw szczegółowych dotyczących pojedynczych przedmiotów danego rodzaju lub poszczególnych cech danego towaru lub usługi (np. barwa, pojemność, rozmiar).


Zgodnie z § 2 pkt 1 rozporządzenia z 2013 r. paragon fiskalny jest dokumentem fiskalnym. Dokument ten spełnia określone funkcje m.in.: kontrolną i informacyjną. Funkcje te są szczególnie istotne zarówno z punktu widzenia nabywcy - konsumenta (na pewno?), jak i organów podatkowych. Realizacja ww. funkcji jest możliwa jednak wtedy, gdy dokument ten zawiera wprowadzone w sposób prawidłowy dane wymienione w § 8 ust. 1 i 2 rozporządzenia z 2013 r.

Nazwy pozwalające na „jednoznaczne” identyfikowanie oferowanych towarów i usług (oraz sposób przyporządkowania stawki podatku do nazw towarów i usług), określa sam podatnik uwzględniając asortyment sprzedawanych towarów i świadczonych usług. Sposób dokonywania jednoznacznej identyfikacji towaru lub usługi jest w dużej mierze uzależniony od specyfiki prowadzonej przez podatnika działalności gospodarczej.

Podatnik powinien zatem zastosować oznaczenia nazw towarów lub usług do oferowanego asortymentu tak, aby do użytej nazwy towaru lub usługi możliwe było przyporządkowanie odpowiedniej stawki podatku oraz użyta nazwa była zgodna z będącym przedmiotem obrotu towarem lub usługą. Oznacza to, że podatnik stosujący nazewnictwo spełniające wymóg „jednoznaczności”, o którym mowa w przepisie § 8 ust. 1 pkt 6 ww. rozporządzenia z 2013 r., zamiast posługiwać się takimi określeniami (właściwymi z reguły dla nazwy grupowania) jak warzywa/owoce, pieczywo, nabiał, napoje alkoholowe, napoje bezalkoholowe powinien stosować nazwy jak np. pomidory, jabłka (dla grupy warzywa/owoce), chleb, bułka (dla grupy pieczywo), ser żółty, mleko (dla grupy nabiał), piwo, wino, wódka (dla grupy napoje alkoholowe), woda, sok (dla grupy napojów bezalkoholowych/soków).

Jak wskazano wyżej sposób „jednoznacznego” identyfikowania towarów i usług jest ściśle związany z asortymentem towarów i usług, jakie podatnik oferuje. Podatnik dokonujący sprzedaży jednej (lub kilku) odmian pomidorów może zaprogramować w kasie nazwę np. „pomidor” dla oferowanych tego typu towarów. Podatnik dokonujący sprzedaży różnych rodzajów ciastek (np.: kremówka, sernik na zimno, szarlotka) może stosować oznaczenie ciastka, bez określania szczegółowo, jaki to rodzaj ciastka. Stosowanie jednej nazwy jest dozwolone również wtedy, gdy towary są oferowane po różnych cenach (np. różna cena danego towaru za kilogram) - to nowość wcześniej Ministerstwo mówiło, że różna cena to obowiązek innej nazwy -, z zastrzeżeniem przypadku, gdy podatnik ma w swojej ofercie towary objęte różnymi stawkami podatku VAT np. pomidory (suszone) – objęte 8% stawką podatku VAT oraz pomidory na gałązce – objęte 5% stawką podatku VAT, chleb o przedłużonej trwałości – objęty stawką 8% oraz chleb z terminem przydatności do spożycia nie dłuższym niż 14 dni – objęty 5% stawką podatku VAT, ciastka świeże – objęte 8% stawką podatku VAT oraz ciastka, których data minimalnej trwałości lub termin przydatności do spożycia przekracza 45 dni – objęte 23% stawką podatku VAT. Podatnik stosując dla określonego rodzaju towarów np. pomidorów, różne ceny (z uwagi na oferowanie różnych odmian tych pomidorów) powinien je wykazywać na paragonie w odrębnych pozycjach (przy możliwości ich identyfikowania za pomocą jednej nazwy np. pomidory, jeżeli sprzedawane towary objęte są jedną stawką VAT). - tym zdaniem Minister zaprzeczył możliwości stosowania nazwy pomidor dla kilku odmian pomidorów mających różną cenę. Z tego wynika, że różne rodzaje tej samej grupy produktów mające różną cenę powinny być wykazywane pod odrębnymi nazwami. Czyli jednak nie złagodzono pierwotnego stanowiska.


 
W tym miejscu należy również zauważyć, że podatnicy świadczący usługi (dokonujący szeregu czynności składających się na dostawę towaru) mogą przy określaniu nazwy usługi (towaru) wykorzystywać nazewnictwo stosowane przez siebie przy tworzeniu zasad odpłatności (cennika). Tym samym, przykładowo w przypadku podatnika prowadzącego kwiaciarnię stosowane nazwy będą zależały od samej oferty tego podatnika (oferta może ograniczać się do sprzedaży bukietów lub pojedynczych kwiatów, a może również obejmować dekorację sal balowych, samochodów itp.). Przy określaniu nazwy towaru (usługi) można, jak wskazano wyżej, wykorzystywać nazewnictwo stosowane przy tworzeniu danego cennika. Tym samym, jeżeli dany podatnik w swoim cenniku wyróżnia np. pozycję bukiet ślubny (w stosunku do innych bukietów), to określając nazwę dla potrzeb stosowania kasy rejestrującej może on wykorzystać taką nazwę (ewentualnie ze stosownym rozszerzeniem, jeżeli w cenniku rozróżnia tego rodzaju bukiety). Zważywszy, że ewidencjonowaniu przy zastosowaniu kasy rejestrującej podlega dany towar (lub usługa), którym, w przypadku sprzedaży kwiatów w kwiaciarni, jest pewien produkt finalny, składający się z wielu komponentów, nie ma konieczności i uzasadnienia wyliczania wszystkich jego elementów składowych. Podobna sytuacja wystąpi w przypadku usług świadczonych przez restauracje, lub inne punkty gastronomiczne. Określenie nazwy świadczonej przez punkty gastronomiczne usługi może opierać się na nazewnictwie określonym w karcie dań (cenniku).

Opisane wyżej zasady dotyczące stosowania nazewnictwa spełniającego wymóg jednoznacznego identyfikowania towarów i usług, nie wykluczają stosowania przez podatników nazewnictwa zapewniającego bardziej szczegółowe rozróżnienie towarów. Stosowanie jednak na tyle rozbudowanego nazewnictwa (obejmującego, w przypadku towaru takiego jak mleko wskazań dotyczących przykładowo producenta, objętości, zawartości tłuszczu itp.) ma dla podatników, zważywszy na treści § 8 ust. 2 zdanie 2 w zw. z ust. 1 pkt 6, jedynie charakter fakultatywny." Ja bym powiedziała raczej obligatoryjny, jeżeli zastosujemy się do powyższych wyjaśnień, bo mleko łaciate 0,5 l i mleko Polskie 2 l mają różną cenę. Czy z powyższych wyjaśnień jednoznacznie wynika czy mają być dwie nazwy czy jedna? 

Mam nadzieję, że Wam ta interpretacja ogólna pomogła. Ja wciąż nie jestem przekonana czy urzędy za rok - dwa nie będą inaczej interpretować tych przepisów, oczywiście na niekorzyść podatników. Nie lubię obwiniać, zwłaszcza partii politycznych, ale każda kolejna zmiana przepisów podatkowych przez PO wprowadza coraz większą niejasność przepisów i niepewność prawa, które prosto przekładają się na zwiększenie ryzyka prowadzenia działalności w Polsce. A to może prowadzić tylko do jednego (jeśli nic się nie zmieni) zamykania kolejnych firm.



piątek, 20 września 2013

Pożyczam pieniądze i muszę płacić podatek od wzbogacenia

Dla podatku dochodowego kwota pożyczki nie ma znaczenia, gdyż nie stanowi ani przychodu ani kosztu uzyskania przychodów (nie omawiam kwestii odsetek i innych opłat). W podatku VAT jest zwolnienie. A w podatku od czynności cywilnoprawnych czytamy o wyłączeniu, gdy dana czynność (czyt. umowa) jest opodatkowana VAT lub z niego zwolniona (pomijam wyłączenia, które nie mają znaczenia w niniejszej sprawie).

Wydawać by się mogło, że pożyczki są wolne od jakiegokolwiek podatku. Tak się jednak dzieje wyłącznie w przypadku, kiedy bierzemy pożyczkę od firmy, która na co dzień zajmuje się udzielaniem pożyczek. W przeciwnym razie zapłacimy podatek od czynności cywilnoprawnych potocznie zwany "podatkiem od wzbogacenia".

W przypadku, gdy dostajemy gotówkę sprawa prosta! Jest podatek w wysokości 2% kwoty pożyczki. Ale można się zastanowić tak jak Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 26 listopada 2010 r., sygn. akt II FSK 1301/09 czy pieniądze "elektroniczne" też są opodatkowane PCC.

Pieniądz nam się zmieniał przez lata, aby w końcu przybrać formę niematerialną w postaci zapisów w systemach informatycznych banków. Niektórzy podatnicy wywodzili stąd, że pieniądz bankowy, elektroniczny powinien być w związku z tym traktowany jak prawo majątkowe.

Bowiem uznanie pieniędzy elektronicznych za prawa majątkowe ma ogromne znaczenie dla opodatkowania pożyczki podatkiem od czynności cywilnoprawnych. Dlatego, że prawa majątkowe wykonywane poza Polską nie są opodatkowane tym podatkiem. Załóżmy, że pożyczamy pieniądze firmie z siedzibą w Grecji (nie boimy się kryzysu i upadku greckich firm), np. 1 mln zł. Nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby wypacać taką kwotę jechać z sejfem i duszą na ramieniu do Grecji, aby przekazać gotówkę. Technicznie klikamy parę przycisków na klawiaturze i przelew zrobiony z banku polskiego do banku greckiego.

Taka pożyczka podlega PCC jeśli pieniądze w chwili zawarcia umowy są w Polsce i uznamy je za rzeczy. Uznając pieniądze te za prawa majątkowe wykonanie tego prawa nastąpi w Grecji w banku greckim. W związku z tym w Polsce nie byłoby opodatkowania w ogóle. Bardzo dobra informacja dla pożyczkobiorców, bo to oni muszą płacić PCC.

Naczelny Sąd Administracyjny w ww. wyroku nie uznał jednak pieniędzy elektronicznych za prawa majątkowe. "Przy pożyczce pieniężnej możliwe jest posłużenie się różnymi formami zapłaty (w gotówce, przez przelew bankowy, czy przelew elektroniczny). Oznacza to, że przedmiotem pożyczki może być także tzw. pieniądz bezgotówkowy, a więc jednostki pieniężne (w odróżnieniu od znaków pieniężnych, czyli pieniądza gotówkowego - banknotów i monet).

Zatem wydanie przedmiotu pożyczki może nastąpić w bardzo różny sposób, jednakże istotne znaczenie ma tylko to, że biorący pożyczkę uzyskał możliwość swobodnego dysponowania określoną sumą pieniężną. Realizacja umowy może więc odbyć się także bezgotówkowo. Podkreślenia wymaga to, że pieniądz bezgotówkowy, choć nie istnieje w formie zmaterializowanej - może być bez ograniczeń wymieniany na banknoty i monety oraz wprowadzany do obrotu bez pośrednictwa banku. W konsekwencji przyjąć należy, iż zapłata bezgotówkowa oznacza wydanie przedmiotu pożyczki."

Ja się w pełni zgadzam z Naczelnym Sądem Administracyjnym. Wiem, że stanowisko takie nie służy moim klientom, ale nie doradzam im z góry przegranych spraw. Gdzie są niejasne przepisy powinna mieć zastosowanie zasada orzekania na korzyść podatnika. W tej sytuacji jednak podciąganie pieniądza, który jest rzeczą szczególnego rodzaju, do prawa majątkowego jest nadinterpretacją przepisów.  

piątek, 13 września 2013

Ryczałt a amortyzacja. O co chodzi?

Wybierając ryczałtową formę opodatkowania podatkiem dochodowym godzimy się na to, że opodatkujemy przychód bez możliwości odliczenia od wpływów wszelkich kosztów, które ponieśliśmy w związku z wykonywaną działalnością. To po co mamy sobie zaprzątać głowę amortyzacją? 

autokult.pl
Niestety ustawa o zryczałtowanym podatku dochodowym nakazuje przedsiębiorcy prowadzić ewidencję środków trwałych. Jednocześnie Minister Finansów otrzymał uprawnienie do wskazania sposobu prowadzenia wykazu środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych. A w rozporządzeniu czytamy, że oprócz wartości początkowej i innych punktów ewidencja środków trwałych musi zawierać stawkę amortyzacyjną.

Księgowe wiedzą to doskonale, ale powtórzę dla przedsiębiorców, którzy sami prowadzą sobie księgi, że najlepiej w takim układzie przyjąć 0 stawkę amortyzacyjną. Dlaczego?
Ponieważ będąc na ryczałcie odpisy amortyzacyjne nie stanowią u was kosztów podatkowych, więc nie zmniejszą waszego przychodu.  Nieekonomicznym jest zatem ustalanie wyższej stawki amortyzacji. 

Ustawy podatkowe określają tylko maksymalną stawkę amortyzacji. Minimalna stawka amortyzacyjna może wynosić nawet zero. Rozliczając swój przychód w formie ryczałtowej pamiętajcie o tej możliwości jaką dał nam ustawodawca.

Po co takie zabiegi? Po to, że jeżeli w przyszłości zmienicie formę opodatkowania z ryczałtu na zasady ogólne lub podatek liniowy to wtedy ustalicie od nowego roku nowe stawki amortyzacyjne i w całości odpisy amortyzacyjne zmniejszą wasz przyszły dochód.

Gdybyście zastosowali stawki amortyzacyjne wyższe niż 0 w czasie opodatkowania ryczałtem, późniejsza zmiana formy opodatkowania spowodowałaby utratę odpisów obliczonych w czasie opodatkowania ryczałtem. Jeżeli do końca okresu amortyzacji pozostaniemy opodatkowani ryczałtem wysokość obranej stawki amortyzacyjnej nie będzie miała wpływu na koszty podatkowe i wysokość podatku. Więc nic nie stracimy. Ale gdy przejdziecie na zasady ogólne (skalę podatkową) lub podatek liniowy takie koszty bardzo by się przydały do pomniejszenia przychodu/dochodu.

Zbliża się jesień dużymi krokami a z nią koniec roku i możliwość zmiany formy opodatkowania lub wysokości stawek amortyzacyjnych. Warto zatem rozważyć i stawki amortyzacyjne.

Numizmatyczny.pl
W ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych ustawodawca enumeratywnie wymienia przypadki, w których możliwe jest podwyższenie stawek amortyzacyjnych ponad wskazane stawki podstawowe (art. 22i ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych), pozostawiając podatnikowi całkowitą swobodę w zakresie obniżenia stawek amortyzacyjnych.

Nie musicie się zatem obawiać, że organ wam zakwestionuje zerową stawkę amortyzacyjną. Decyzja o zastosowaniu obniżonych stawek amortyzacyjnych nie jest uzależniona od spełnienia jakichkolwiek warunków. Oczywiście zmian można dokonywać tylko z początkiem nowego roku podatkowego.