czwartek, 27 grudnia 2012

Prezenty opodatkowane podatkiem od darowizn

Święta, święta i po świętach. Teraz sprawdźmy, czy nie musimy przypadkiem zapłacić podatku od spadków i darowizn (dalej podatek od darowizn). Przykładowo ukochany obdarowuje swoją wybrankę markową biżuterią, np. kolią w zestawie z kolczykami i bransoletką, albo rodzice kupują dziecku duży telewizor lub odwrotnie to dziecko kupuje starszym rodzicom np. meble.

Kiedy od tych prezentów należy się podatek od darowizny? Ano wszystko zależy od tego, czy w ciągu ostatnich 5 lat kalendarzowych nie otrzymaliśmy już od tej samej osoby jakiś innych wartościowych prezentów lub pieniędzy. Jeśli nie (to jest nasz I prezent) to patrzymy tylko na wartość rynkową prezentu, właśnie nie cena jest brana pod uwagę w tym podatku, lecz wartość rynkowa prezentu. Jeżeli zatem darczyńca kupił okazyjnie daną rzecz np. na aukcji lub z komisu, do podatku rozpatrujemy jego wartość rynkową, czyli tyle za ile możemy daną rzecz kupić w normalnych warunkach, tzn. bez okazji.

Jak prezent o wartości powyżej 9637 zł otrzymaliśmy od tzw. grupy zerowej (małżonek, dzieci, wnuki, prawnuki, rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, pasierb, rodzeństwo, ojczym, macocha)  powinniśmy w ciągu 6 miesięcy od gwiazdki złożyć zgłoszenie SD-Z2, żeby nie zapłacić podatku. Jak prezent jest warty mniej to nie zajmujemy się wogóle tym podatkiem.

Niestety prezenty od chrzestnych, dalszej rodziny i innych osób niespokrewnionych są wolne od podatku tylko do kwot 7276 zł lub 4902 zł (w zależności od kwalifikacji do odpowiedniej grupy podatkowej) i żadne zgłoszenie takiej darowizny powyżej tych kwot nie uchroni nas przed podatkiem.

Para żyjąca w nieformalnym związku, nawet po zaręczynach, to dla ustawy ciągle osoby obce, między którymi darowizny są opodatkowane najwyższą skalą i najniższa kwota wolna ma do takich darowizn zastosowanie. 

Pamiętajmy, że te kwoty dotyczą tylko sytuacji, gdy wcześniej od tej osoby nie otrzymaliśmy innych prezentów lub pieniędzy. Gdyby zdarzyło się tak, że prezent na tegoroczną Wigilię jest kolejnym prezentem sięgając pamięcią 5 lat wstecz, to odpowiednio o wartość poprzednich prezentów zmniejsza się powyżej wskazane kwoty wolne od podatku od darowizn.

czwartek, 20 grudnia 2012

Kasy fiskalne u wszystkich?

Jak kryzys to kryzys. 

Litwa, Ostra Brama
Wiele mówi się na temat zmian, Wielkich zmian w ustawie o podatku od towarów i usług. Że obowiązek podatkowy inny, że ulga na złe długi korzystna tylko dla fiskusa (ja też o tym pisałam), że przedstawiciel podatkowy będzie miał więcej obowiązków, itd., itd.

A tu po cichutku na paluszkach rozporządzenie w sprawie kas fiskalnych nam zmieniają i to od początku 2013 r. Tak, tak zrewidujcie na nowo swoje obroty z osobami fizycznymi, bo możecie zaraz po świętach szukać kasy rejestrującej. Ba nie tylko obroty, ale też liczbę świadczonych dla nich usług i liczbę tych klientów.

Obecnie, gdy sprzedajemy towary i usługi osobom fizycznym lub rolnikom, musimy mieć na względzie, że gdy obrót ten przekroczy 40.000 zł w ciągu roku podatkowego, albo już taki obrót osiągnęliśmy to w ciągu 2-ch miesięcy od dnia przekroczenia tego limitu powinniśmy rejestrować taki obrót za pomocą kasy.

Od 1 stycznia 2013 roku limit ten zmniejszono aż o połowę, tzn. do 20.000 zł. Jeżeli w 2012 r. obrót nasz w stosunku do osób fizycznych wyniósł 39.000 zł to do 31 grudnia 2012 nie musimy rejestrować kolejnych transakcji za pomocą kas rejestrujących. Ale po nowym roku już tak, bo za rok poprzedzający rok podatkowy nasz obrót był wyższy niż 20.000 zł.

Na szczęście zachowano zwolnienie z zastosowania kas, jeżeli podatnik fakturuje wszystkie takie usługi, pod warunkiem oczywiście, że:
1. na fakturze są zawarte dane identyfikujące odbiorcę;
2. liczba świadczonych usług, na rzecz osób fizycznych i rolników ryczałtowych, w poprzednim roku podatkowym nie przekroczyła 50, a liczba odbiorców tych usług w tym okresie była mniejsza niż 20

Zatem każdy przedsiębiorca powinien sprawdzić czy nie musi od 2013 r. założyć u siebie kasy fiskalnej.

Rząd dalej realizuje te zapowiedziane niekorzystne zmiany dla podatników, zmierzające m.in. do objęcia kasami wszystkich płatników VAT i chyba tylko Maryja z Ostrej Bramy mogłaby zmienić tor obrany przez Premiera, który przecież zapowiadał, że ułatwi życie przedsiębiorcom, a robi zupełnie odwrotnie.

czwartek, 13 grudnia 2012

Ulga na złe długi 2013

Zmiany, zmiany, zmiany! Współczuję wszystkim księgowym, albo lepiej przedsiębiorcom. W te zimne i mroźne dni rozgrzewa nas myśl zmian w podatku VAT od przyszłego roku :) Państwo dba o nas, żebyśmy nie zamarzli......

 I proszę nie pytajcie mnie jak ustawą o redukcji obowiązków administracyjnych można wprowadzić więcej tych obowiązków, a co gorsza, w VAT, nawet dodatkową sankcję za ich niewypełnienie. Od 1 stycznia 2013 roku wchodzą w życie przepisy, które w znacznym stopniu utrudnią życie przedsiębiorcom, którzy mają problem z płynnością finansową. 

Ja przepraszam, ale w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego od polityki za bardzo nie umiem uciec. To co dokonała Platforma to ukrywanie celu fiskalnego w pięknych słowach o "pomocy" dla wierzycieli, którym kontrahenci nie płacą lub płacą z ogromnym opóźnieniem. Problem polega jednak na tym, że Państwo Polskie samo nie radzi sobie z płatnościami w terminie. Prosty przykład: wykonawcy i podwykonawcy budowy autostrad i Stadionu Narodowego na euro 2012. 

Ja podwykonawca głównego wykonawcy mam swoich podwykonawców. Główny wykonawca mi nie płaci to i ja nie mam z czego zapłacić moim wierzycielom. Mija ustawowy termin 150 dni od daty wymagalności płatności faktury i ...... co ja mam zrobić? Muszę korygować VAT, znaczy zapłacić ten odliczony z faktur podwykonawców od niezapłaconej faktury. Jak korzysta na tym mój wierzyciel?

No może sobie ten VAT należny z wystawionej dla mnie faktury skorygować, o ile ja nie popadłam już w stan likwidacji lub upadłości (bo główny wykonawca to mój największy klient i jak on mi nie płaci nie mam dochodu). W takim przypadku wierzyciel nie może nic. To on poniesie koszt VAT w związku z moją złą passą. Ja VAT będę dalej musiała skorygować, a mój podwykonawca już nie. Co to oznacza? Czysty zysk dla budżetu.

A jak ja nie skoryguję to co? Urząd skarbowy to wykryje i  nałoży karę (poza karą przewidzianą w kks) w wysokości 30% kwoty podatku wynikającego z nieuregulowanych faktur, który nie został skorygowany.

Rozumiem, że mamy kryzys, ale dokładając obowiązków i kar przedsiębiorcom, którzy mają problemy z płynnością finansową nie spowodujemy wzrostu gospodarczego. Nasz Rząd pod przykrywką zmuszenia dłużników do płatności w terminie (czyt. pomoc państwa dla biednych wierzycieli, brrrrrrrrr) otrzymuje czysty zysk dla budżetu, a jak jeszcze urząd skarbowy wykryje brak korekty u dłużnika to jeszcze na sankcji budżet zarobi.

czwartek, 6 grudnia 2012

Ceny transferowe po co je dokumentować

Widzicie to drzewo? Tak wielkie i skomplikowane mogą być powiązania między przedsiębiorcami. Wcale nie muszą oni należeć do grupy kapitałowej. Wystarczy, że w zarządzie siedzą te same osoby. Ale mniejsza o to. W internecie znajdziecie mnóstwo informacji na temat tego kto jest zobowiązany prowadzić dokumentację podatkową dokonywanych transakcji, kiedy musi, no i jakie są sposoby ustalania cen transferowych.

autorem zdjęcia jest Gosia Dz.
Klient mnie się ostatnio spytał, no tak Pani Iwono, a co mi grozi, jeśli tej dokumentacji nie zrobię? No właśnie. Wyższa stawka podatkowa, niestety aż o 260 %.

Istnieje taki krótki przepis w ustawie o CIT, zgodnie z którym "jeżeli organy podatkowe lub organy kontroli skarbowej określą, na podstawie art. 11, dochód podatnika w wysokości wyższej (stratę w wysokości niższej) niż zadeklarowana przez podatnika w związku z dokonaniem transakcji, o których mowa w art. 9a, a podatnik nie przedstawi tym organom wymaganej przez te przepisy dokumentacji podatkowej - różnicę między dochodem zadeklarowanym przez podatnika a określonym przez te organy opodatkowuje się stawką 50%."

Jak  mamy to odczytywać? Ano tak, że jak urząd zechce sprawdzić czy przypadkiem nie zaniżyliście ceny sprzedaży towaru lub usługi i stwierdzi w swoim mniemaniu, że ustaliliście ceny transferowe poniżej ceny rynkowej tych usług lub towarów i nie macie na to dokumentacji podatkowej to urząd opodatkuje wam różnicę 50% stawką a nie zwykłymi 19%. Jak mamy dokumentację cen transferowych to urząd nie ma prawa przyjąć 50% stawki (zawsze zastosuje 19%). Czyli już w momencie posiadania takiej dokumentacji podmioty powiązane mają korzyści. A można w ogóle uniknąć podatku jeśli z dokumentacji wynika, że obniżenie dzisiaj ceny towaru bądź usługi jest częścią  strategii gospodarczej lub gdy inne czynniki wpływają na obniżenie tej ceny, które w warunkach wolnej konkurencji nigdy by nie zaistniały.

Wydaje się, że cena rynkowa niweluje konieczność sporządzenia dokumentacji podatkowej. Ale niestety tak nie jest. Art. 9a ustanawia swoje warunki sporządzania i nie sporządzania dokumentacji cen transferowych. A powiem wam z doświadczenia, że nawet mając wzór takiej dokumentacji nie jest łatwo ją napisać.

czwartek, 29 listopada 2012

Premia pieniężna jest rabatem

I stało się. 27.11.2012 r. Minister Finansów wbił podatnikom ostatni gwóźdź do trumny wydając interpretację ogólną (sygn. PT3/033/10/423/AEW/12/PT-618), w której jednoznacznie wskazał, że dla celów podatkowych każda premia pieniężna jest rabatem. Już nie nagrodzisz kontrahenta, nie zatrzymasz go wypłacając premie za lojalność (czyt. odpowiedni obrót), bo oboje będziecie musieli korygować złożone w przeszłości faktury. 

Tabliczki robotników zebrane w kopalni Złoty Stok
Minister wskazał, że ani w dyrektywie VAT ani też w ustawie o VAT prawodawca nie zdefiniował pojęcia „premia pieniężna” czy też „rabat”. I to się zgadza. Dalej jednak pisze, że "celem dokonania prawidłowej kwalifikacji premii pieniężnych (bonusów pieniężnych) w świetle przepisów o podatku od towarów i usług, należy przeprowadzić obiektywną analizę całokształtu okoliczności faktycznych konkretnej transakcji, która pozwoli na ocenę skutków takiej transakcji w świetle regulacji dotyczących podatku od towarów i usług. Należy przy tym mieć na uwadze, że sama wola podatnika, znajdująca odzwierciedlenie w treści czynności prawnej, nie może określać charakteru prawnego świadczenia w oderwaniu od jego obiektywnych cech, bowiem nie nazwa, lecz treść świadczenia decyduje o tym jaki ma ono charakter " I tu nie bardzo rozumiem. W świetle przepisów uVAT badamy charakter czynności a nie wolę stron transakcji by ocenić transakcję w świetle uVAT, mhm, trochę się zaplątałam. 

Ja nie rozumiem jak można przedsiębiorcom wmawiać, że choć wypłacili premię pieniężną to jej tak naprawdę nie przyznali. Udzielili bowiem rabatu. Nóż się otwiera. początkowo sądy ratowały tak beznadziejną interpretację organów (np.wyroku NSA z 6.02.2007 r., sygn. akt I FSK 94/06, wyroku NSA z 10.06.2008 r., sygn. akt I FSK 707/07, wyroku NSA z 5.12.2008 r., sygn. akt I FSK 1527/07, wyroku NSA z 23.09.2008 r., sygn. akt I FSK 998/08; wyroku NSA z 26.02.2009 r., sygn. akt I FSK 1067/08, wyroku NSA z 6.05.2010 r., sygn. akt I FSK 765/09) Aż do czerwca 2012 r. kiedy to Naczelny Sąd Administracyjny w składzie siedmiu sędziów postanowił podjąć uchwałę zmieniającą całkowicie dotychczasowe orzecznictwo. Minister zadowolony. Dlaczego????
 
Zastanówmy się jakie znaczenie w praktyce ma uznanie premii pieniężnej za rabat? Ekonomicznie, żadne. Premia pieniężna powinna znajdować się poza VAT. Jest to pieniężne wynagrodzenie Klienta za to, że u nas kupuje. Gdy udzielamy rabatu jesteśmy zobowiązani obniżyć podstawę opodatkowania i wystawić fakturę korygującą (na szczęście można już zbiorcze faktury korygujące wystawiać). Sprzedawca obniża VAT należny, a nabywca ( i tu jest duże znaczenie fiskalne) podatek naliczony, o który obniża swoją podstawę opodatkowania.

Jeśli nabywca, nasz uhonorowany klient, nie obniży podatku naliczonego (nie odda fiskusowi co jego) naraża się na sankcje karno-skarbowe.

Budżet Państwa na prawidłowym rozliczeniu rabatu nie korzysta, bo nabywca obniży VAT naliczony (czyli zwiększy swoją podstawę opodatkowania) i o tą samą kwotę sprzedawca zmniejszy kwotę VAT odprowadzaną do urzędu. De facto budżet musi czyhać na pomyłki podatników, by zyskać na takiej interpretacji przepisów. Efekt ten sam a znacznie więcej formalności dla przedsiębiorców, z którymi wiążą się wyższe koszty działalności gospodarczej.

Szkoda, że Minister nie stosuje się do jednej z tablic górników kopalni ze Złotego Stoku "Rolniku daj krowie. Krowa da Tobie". U nas się utrudnia, zabiera i oczekuje wysokich wpływów budżetowych.

czwartek, 22 listopada 2012

Dożywocie jest opodatkowane PIT

Tyle jest prawd ile ludzi na świecie. Jak pokazuje doświadczenie nawet z pozoru podobna do innych sytuacja  po zebraniu wszystkich informacji o planowanym działaniu oraz o najnowszych interpretacjach organów i sadów okazuje się zupełnie inna. Jak ten wodospad na zdjęciu, każda kropla zmierza w tym samym kierunku i z pozoru ma tą sama drogę do pokonania, a jednak drogi te nie są identyczne.

Znów chciałam napisać o uldze mieszkaniowej czy meldunkowej. No niestety w tym względzie przepisy są strasznie pobieżnie uregulowane i jak się okazuje są bardzo krzywdzące. Tym razem rozpatrywałam zbycie nieruchomości mieszkalnej za pomocą umowy dożywocia.

Dlaczego właściciel mieszkania decyduje się na zawarcie takiej umowy? Ano po to bo sam potrzebuje opieki i spokojnej zazwyczaj starości. Często nie stać go na utrzymanie tej nieruchomości samemu. Czy chce zysku? No chyba nie. Bo przekazanie nieruchomości w zamian za możliwość korzystania z mieszkania/domu w ograniczonym zakresie raczej nie wskazuje na chęci wzbogacenia się, zwłaszcza, że czasami same okoliczności finansowe lub zdrowotne zmuszają nas do takich działań.

Innego zdania jest oczywiście urząd skarbowy na czele z Ministrem Finansów, a niestety popiera go Naczelny Sąd Administracyjny. Organy te uznają, że umowa dożywocia ma charakter odpłatny dla dożywotnika (os. rezygnującej ze swojej własności). I co w związku z tym? Podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych (PIT), oczywiście, jeżeli zbywca nieruchomości kupił (odziedziczył, dostał, itp.) ją niedawno czyli w ciągu ostatnich 5-ciu lat. Co jest podstawą opodatkowania PIT? Zdaniem NSA wartość rynkowa nieruchomości.

Pół biedy, jak nieruchomość będącą przedmiotem dożywocia dożywotnik nabył do dnia 31 grudnia 2008 r., bo wystarczy, że przez 12 miesięcy był w tym mieszkaniu/domu zameldowany, żeby nie płacić PIT. Ale jak przeznaczyć pieniądze ze zbycia na własne cele mieszkaniowe, jeżeli dożywotnik nie otrzymał żadnych pieniędzy w związku z umową dożywocia? Jak widzicie nowa ulga mieszkaniowa "przewiduje" taki przypadek.... Tja, pozostawiam bez komentarza.

Martwi mnie jednak, że Naczelny Sąd Administracyjny (wyrok z dnia 10 lipca 2012 r., sygn. akt II FSK 2625/10) w tym przypadku nie odwołał się do wykładni celowościowej przepisów a zatrzymał się na interpretacji językowej. Przecież przepis art. 10 ust. 1 pkt 8 PIT został wprowadzony po to, by budżet korzystał na tym, że osoby fizyczne kupują nieruchomości w celach dalszej odsprzedaży (czyta fiskus ZYSKU). No właśnie.

Dodajmy, że obecnie opodatkowujemy PIT dochód, a nie przychód, czyli mniejsze zło jak dożywotnik wcześniej kupił mieszkanie/dom, a po np. 4-ch latach oddaje w dożywocie (chyba, że znacznie wzrosła cena rynkowa), bo od obecnej wartości rynkowej odejmiemy cenę zakupu plus inne związane z tym koszty. Problem jest jednak rażący przy nieodpłatnym nabyciu np. w drodze spadku czy darowizny. Wtedy kosztów nabycia mieszkania/domu praktycznie nie ma żadnych. Co oznacza, że dożywotnikowi fiskus zajmie i tak śmieszną emeryturę lub rentę w związku z koniecznością zapłaty PIT.

czwartek, 15 listopada 2012

Jak prawidłowo wystawić fakturę?

Z przykrością muszę powiedzieć, że wiele firm nie potrafi wystawiać prawidłowych faktur, jeżeli ich właścicielem lub współwłaścicielem jest podmiot (osoba fizyczna, firma, stowarzyszenie itp.) nie posiadający siedziby w Polsce.

autor zdjęcia Małgorzata Dz.
Dlaczego? No właśnie, niedawno podpowiadałam księgowym, znaczy wskazałam im, że nie powinni wystawiać faktury za prowadzenie ksiąg podatkowych przedstawicielstwa firmy zagranicznej ze stawką podstawową lecz NP bądź z adnotacją, że VAT rozlicza nabywca.

Ostatnio I raz zakupiłam wizytówki przez internet. Jak się okazało sprzedawcą jest firma zarejestrowana w Holandii. Jaka faktura została mi wystawiona? mhm...... nie było łatwo. Opowiem w skrócie jak wyglądało zamówienie.

Oczywiście w formularzu zamówienia nie było miejsca na zamieszczenie mojego numeru NIP (podstawa odliczenia VAT naliczonego). W takim przypadku lepiej zadzwonić do takiej firmy dopytać się gdzie ten NIP wpisać, co oczywiście zrobiłam. Miła Pani, mówiąca po Polsku, powiedziała mi żeby wpisać w rubryce "imię" imię i nazwisko, a w rubryce "nazwisko" numer NIP. Ok tak zrobiłam. Po kilku dniach od dostawy wizytówek dostaję fakturę na maila, znaczy w formie elektronicznej. Przeglądam kilka razy pudełko po wizytówkach......., nie ma, no nie ma żadnej faktury! Powstaje pytanie, czy ta elektroniczna faktura wysłana na mojego maila jest ważna i mogę śmiało odliczyć sobie z niej VAT naliczony?

No niestety nie :( W rozporządzeniu wpisano, że zgoda nabywcy (czyli moja) musi być wydana na otrzymywanie faktur drogą elektroniczną. Co więcej pierwsze orzeczenia sądów wskazują, że moja zgoda  nie może być dorozumiana. Co oznacza, że ja, nabywca towarów i usług muszę napisać sprzedawcy wizytówek, że zgadzam się na wystawianie faktur w drodze elektronicznej. Wszak to ja nabywca ponoszę większe ryzyko niż sprzedawca, bo on musi i tak opodatkować tą dostawę, a mi urząd skarbowy może zakwestionować odliczenie podatku z takiej faktury. Rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie faktur elektronicznych chroni,i słusznie, nabywcę towarów i usług.

To pierwsze dwa błędy (brak numeru NIP nabywcy i brak mojej zgody na przesyłanie faktur drogą elektroniczną).

Wrócę jeszcze do prawidłowego stosowania stawki, jeżeli sprzedawcą jest podmiot mający siedzibę za granicą. Dla nas kupujących ma to kolosalne znaczenie dla rozpoznania odpowiedniej czynności opodatkowanej VAT, czy jest to import (obowiązek wystawienia faktury wewnętrznej i rozliczenie VAT) czy zwykła dostawa krajowa. Nieprawidłowo wystawiona faktura (ustalony stan faktyczny) przez sprzedawcę może uniemożliwić nabywcy odliczenie podatku VAT naliczonego. 

Ja oczywiście dostałam wizytówki opodatkowane stawką podstawową 23%, ale sprzedawcą okazała się spółka prawa holenderskiego. Nie podano mi ani numeru NIP UE sprzedawcy, ani numeru NIP jego oddziału w Polsce (o ile taki istnieje). Urząd skarbowy ma jak największe prawo przyczepić się do tej faktury. W związku z tym przed rozliczeniem próbuję pisemnie to wyjaśnić (czy mam rozpoznać WNT czy dostawę krajową).

Na co zatem my nabywcy mamy zwracać uwagę?.... po pierwsze, jeżeli mamy podany nr telefonu Polski (nie zagraniczny) może to oznaczać, że zagraniczny sprzedawca ma miejsce prowadzenia działalności gospodarczej też w Polsce i możemy przypisać nasz zakup temu miejscu w Polsce. Wtedy na fakturze powinien się znajdować Nr NIP polski. Jeżeli go nie ma nie bójmy się o niego poprosić sprzedawcy w Polsce czy za granicą. Jeżeli firma sprzedaje produkty na terytorium Polski na pewno ma swoich tłumaczy i możemy śmiało pisać nasze uwagi odnośnie do faktury i rzeczywistego stanu faktycznego. Możemy to zrobić nawet przed złożeniem zamówienia.

Jak brak jest stałego miejsca prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce (sprzedawca nie podaje polskiego Nr NIP) to niestety nabywca wizytówek musi rozpoznać import lub WNT tych towarów. Ustalenie tego niestety należy do nabywcy.

Cudownie prawda? Oglądasz stronę internetową (notabene po polsku) i zachwycony ofertą zamawiasz wizytówki lub inne rzeczy. Zadowolony działasz dalej, a za kilka dni lub tygodni otrzymujesz fakturę, gdzie sprzedawcą okazuje się być firma holenderska. Kto z was kiedyś przed zamówieniem przez internet pomyślał, żeby sprawdzić czy sprzedawca jest z Polski i jakie będą konsekwencje tego zakupu?

Ja dopiero teraz zaczynam zwracać na to uwagę. Bo jak przychodzi do mnie Klient to mówi z kim zawiera transakcje, z Polskim przedsiębiorcą czy zagranicznym, i wtedy łatwo mogę określić skutki podatkowe. Sama jak się okazuje czasami za bardzo ufam pięknym stronom internetowym. Żeby nie było, wizytówki bardzo ładne przysłali, tylko problem mam z ich rozliczeniem. Oby jak najmniej było takich przypadków i u mnie i u was.

czwartek, 8 listopada 2012

Chcesz skorzystać z ulgi mieszkaniowej - nie umieraj

Święto zmarłych za nami a w mojej praktyce pojawiła się kwestia związana ze śmiercią i bardzo niekorzystną interpretacją przepisów podatkowych przez fiskusa.

Wszyscy znamy zasadę, że jak kupiliśmy lub w inny sposób (darowizna, dziedziczenie, zasiedzenie, itp.) staliśmy się właścicielami nieruchomości (ziemi, mieszkania, domu) nie możemy jej sprzedać przez 5 lat, bo zapłacimy podatek dochodowy. 19% dochodu, czyli 19% od ceny po odjęciu kosztów związanych bezpośrednio ze sprzedażą. 

Czasem jednak musimy sprzedać np. mieszkanie, bo np. budujemy dom, zmieniamy miasto lub państwo zamieszkania. Co wtedy? No mamy ulgę. Obecnie jest to ulga mieszkaniowa, co oznacza, że żeby nie płacić podatku musimy całość kwoty uzyskanej ze sprzedaży wydać na nasze osobiste cele mieszkaniowe w ciągu 2-ch lat od końca roku, w którym sprzedaliśmy nieruchomość. Warunki ulgi nie będą tutaj omawiane, bo nie na to chcę zwrócić waszą uwagę.

Wyobraźmy sobie, że po 3-ch latach od dnia zakupu sprzedajemy nieruchomość, bo chcemy kupić większe mieszkanie. Wszystko ok, podatku nie płacimy. Niestety los nie jest dla nas łaskawy i giniemy po roku od dnia sprzedaży. Oczywiście jeszcze nie kupiliśmy nowego mieszkania.

Pytanie co z ulgą? Czy warunek przeznaczenia środków ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe w ciągu 2-ch lat został spełniony? 

Otóż zdaniem organów podatkowych NIE. Poniekąd słusznie, no bo przecież nieboszczyk nie ma już własnych potrzeb mieszkaniowych i osobiście już nie rozdysponuje pieniędzy na zakup innego mieszkania. Zatem zdaniem Ministra Finansów trzeba tą sprzedaż opodatkować 19% podatkiem. Kto go ma zapłacić? Oczywiście spadkobiercy, czyli najprawdopodobniej nasz małżonek i dzieci. Nawet gdy pieniądze te i tak zostaną wydatkowane na cele mieszkaniowe tylko, że już spadkobierców, organy podatkowe każą płacić podatek.
Zdaniem fiskusa, ulga mieszkaniowa jest prawem osobistym podatnika i w związku z tym na podstawie kodeksu cywilnego nie podlega dziedziczeniu. Czyli fiskus korzysta na naszej śmierci. Jak dotąd wydane interpretacje indywidualne (ILPB2/415-179/08-2/MK, IBPBII/2/415-638/10/AK, ITPB2/415-435/09/IB, IPPB4/415-226/08-4/JS,  IPTPB2/415-725/11-2/DS) dotyczą przepisów obowiązujących do dnia 31.12.2006, ale nowa ulga również nie przewiduje sytuacji takiej jak opisałam w tym poście (no bo i po co, skoro budżet na tym korzysta). Możemy zatem być pewni, że stanowisko organów podatkowych do obecnie obowiązującej ulgi będzie identyczne, wszak warunek wydatkowania pieniędzy ze sprzedaży w ciągu 2-ch lat się nie zmienił.

Ja się z takim stanowiskiem nie do końca zgadzam,odwoływanie się przez organy do kodeksu cywilnego jest dla mnie wątpliwą podstawą do obciążania osób trzecich tak wysokim podatkiem i to z odsetkami. Trudno jest mi jednak przewidzieć powodzenie mojego stanowiska w sądach administracyjnych, gdyż nie znalazłam jeszcze żadnego wyroku w podobnej sprawie, choć nie jest to powód, dla którego odradzałabym walkę o własny majątek. Może przyczyną braku zaskarżania takich decyzji jest niewielka liczba podobnych przypadków, albo i tak pogrążeni w żałobie spadkobiercy nie mają już siły na walkę z fiskusem i zatrudnianie prawników lub doradców podatkowych.

Faktem jest jednak, że fiskus znowu interpretuje luki w prawie na niekorzyść........, no właśnie!  kogo? Nie podatnika! Nie, bo spadkobiercy nie sprzedali mieszkania. Osoby trzeciej zobowiązanej do zapłaty podatku innej osoby na podstawie przepisów Ordynacji podatkowej?  Nikt tu nie zawinił, ani podatnik nie uchylał się od zapłaty podatku ani jego spadkobiercy. Pamiętajmy, że zaległości nie było, podatek był zawieszony na dwa lata. Po prostu polskie przepisy podatkowe są aż tak skomplikowane, że ustawodawca sam już nie umie się w nich odnaleźć i nie potrafi choć jednej kwestii uregulować do końca. Tracą na tym tylko obywatele i przedsiębiorcy.

piątek, 2 listopada 2012

Święto zmarłych czas refleksji i zadumy

Wczoraj było katolickie święto czczące pozagrobowe życie zmarłych i więzy rodzinne. No właśnie życie rodzinne i chęć zatrzymania tej więzi nawet po śmierci. Nikt nie chciałby aby kilka lub kilkanaście lat po jego śmierci obok jego trumny pochowano zwłoki obcej osoby, a wnuki i prawnuki nie miałyby miejsca gdzie mogłyby nas wspominać i modlić się za nasze dusze. Zastanawia mnie jednak czy jest to możliwe. 
autor Małgorzata Dzedzej

W zeszłym roku o tej porze można było przeczytać w prasie o handlowaniu grobami na Powązkach i innych cmentarzach głównie przez osoby, które wyjechały z Polski i nie mają jak zajmować się grobami bliskich. A co mówi nam o tym prawo pogrzebowe? Regulacje związane z  miejscem w grobie i prawem do pochówku znajdziecie w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych oraz w przepisach wykonawczych do tej ustawy. 

Generalnie rzecz biorąc ilość miejsc w grobie jest ograniczona a o osobach, które mają być pochowane w danym grobie decyduje osoba, która  opłaca tzw. opłatę grzebalną (opłatę za prawo do pochówku).  Nie jest ona właścicielem ziemi, na której mają być/są pochowane zwłoki, ale ma prawo decydowania.

Istnieją jednak groby nieodwiedzane przez kilka lub kilkadziesiąt lat. Czy ktokolwiek może zostać pochowany w takim grobie czy jest on niewzruszalny do końca istnienia naszej kuli ziemskiej. W tym przypadku należy rozróżnić sytuację grobów murowanych od zwykłego dołka z piachu na zakopanie trumny. Jeśli chodzi o pierwszy rodzaj grobu to ponowne pochowanie zwłok w takim grobie może nastąpić dopiero po 20 latach od dnia zamknięcia cmentarza. Osoby, które wykupiły taki grób mogą zatem czuć się względnie bezpiecznie.

W przypadku grobów niemurowanych termin ten jest znacznie krótszy, bo wystarczy 20 lat liczonych od dnia pochowania zmarłego. Przypomnę, że w "piachu" można w jednym miejscu pochować tylko jedną osobę. Groby murowane umożliwiają pochowanie więcej niż jednych zwłok.

Niezależnie od powyższego prawo stanowi, że jeżeli jeżeli jakakolwiek osoba zgłosi zastrzeżenie przeciw ponownemu wykorzystaniu grobu i uiści opłatę, przewidzianą za pochowanie zwłok, nie można wydać zgody na pochowanie tam kogoś innego. Zastrzeżenie to ma skutek na dalszych lat 20 i może być odnowione.Nie rozumiem jednak dlaczego sprzeciw jest ważny wyłącznie wraz z zapłatą opłaty jak za pochowanie zwłok. Niektóre cmentarze (tak jak jeden z krakowskich cmentarzy) narzucają horrendalne kwoty za pochowanie zwłok  np. 1360 zł, której uiszczenie dla wielu rodzin nie jest możliwe bez zasiłku z ZUS, a drugi raz taki zasiłek nie przysługuje. 

Pozostaje jeszcze kwestia uzyskania informacji, że ktoś ponownie chciałby użyć grobu, w którym pochowani są nasi przodkowie. Może się bowiem okazać,że pomimo możliwości uiszczenia stosownej opłaty nie wiedzieliśmy, że ktoś interesuje się grobem naszych bliskich i przychodząc w Święto Zmarłych powiedzmy po kilku latach życia na obczyźnie na grób przykładowo pradziadka zobaczymy, inne nazwisko i inny pomnik. 

Z dwojga złego bardziej chroniony jest grób murowany, więc on powinien być częściej wykupowany. Jak patrzę jednak na powstawanie nowych grobów na "moim" cmentarzu mogę powiedzieć, że jest tak pół na pół. Czasem wybierając piach spełniamy wolę zmarłego, więc nie mamy zbyt dużego wyboru co do rodzaju grobu. Szkoda, że w zakładach pogrzebowych nie informuje się rodzin o konsekwencjach takiego wyboru. Sami na krótko po śmierci naszych bliskich  nie myślimy przecież o tym co się stanie ze zwłokami za 20 lat, ani nie przeszukujemy internetu w uzyskaniu podobnych informacji.

Po lekturze prawa funeralnego mogę śmiało postawić tezę, że kwestie pochówku i wszystkich spraw z tym związanych są naprawdę źle unormowane i jest mnóstwo nieścisłości i problemów zarówno cywilnych jak i administracyjnych. Nasz kochany rząd jednak nie spieszy się z jego nowelizacją pomimo otrzymywania licznych sygnałów od Krajowej Izby Pogrzebowej o konieczności uregulowaniu kluczowych spraw. Obawiam się także, że kolejny rząd również nie podejmie się tak trudnego tematu, zwłaszcza, że mamy kryzys gospodarczy, z którym musimy walczyć. A co tam prawo, na którym prawie nikt się nie zna, albo tragedie rodzinne i spory dotyczące prawa do grobu. Jakoś się kręciło do tej pory to sobie ludzie poradzą i w przyszłości, nieprawdaż??????

sobota, 27 października 2012

Świadomy podatnik - konferencja PKPP Lewiatan

Generalnie staram się raz w tygodniu napisać jakiś post. Znalazłam jednak ciekawą konferencję dla mikro, małych i średnich przedsiębiorców organizowaną przez PKPP Lewiatan, więc postanowiłam od razu podzielić się z wami tą informacją, zwłaszcza, że już mało czasu zostało do konferencji. Konferencja jest bezpłatna i ma się odbyć już 9 listopada w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego na ul. Dobrej 56/66. Wejście od ul. Lipowej 4 (Wydział Prawa i Administracji).

Na konferencji można dowiedzieć się nabyć lub rozszerzyć swoją wiedzę na temat sposobów planowania, optymalizacji i ryzyka podatkowego. Rejestrację i szczegóły znajdziecie tutaj. Gorąco polecam, choć sama tam nie będę wykładać. Może kiedyś....

czwartek, 25 października 2012

Chcę przekazać mieszkanie wnukowi

Nastała jesień, czas nostalgii i przygotowanie do zakończenia kolejnego roku kalendarzowego. Znów o rok będziemy starsi. W takich chwilach niejednokrotnie zastanawiamy się nad przekazywaniem majątku osobom nam bliskim lub zwykłej pomocy materialnej i psychicznej dla bliźnich.

W swojej praktyce spotkałam się z wieloma przypadkami przesunięć majątkowych między osobami fizycznymi, które nie były przed ich dokonaniem konsultowane z doradcą podatkowym i niestety fiskus żądał 20% lub nawet 75% podatku od wartości przedmiotu umowy, tj. od wartości mieszkania, kwoty pożyczki, darowizny.

Postanowiłam zatem zwrócić waszą uwagę na konsekwencje waszych codziennych transakcji. Jak chcecie podarować pieniądze swoim dzieciom lub dalszym krewnym spróbujcie zapytać doradcy podatkowego albo nawet urzędnika w urzędzie skarbowym o konsekwencje dla was i obdarowanego. Niestety często w urzędach usłyszymy, że jak Pani/Pan daruje to wtedy Pani/Panu powiemy co i jak opodatkować, a teraz się tym zajmować nie będziemy. Na szczęście są doradcy podatkowi i Krajowa Informacja Podatkowa, której pracownicy mają obowiązek udzielić podatnikowi wszelkich informacji na nurtujące go problemy i wątpliwości.

Problemem zdaje się być nie tyle znalezienie profesjonalisty co sama świadomość zwykłych obywateli o skutkach podatkowych ich codziennych działań. Zastanówcie się teraz czy kiedykolwiek przyszło wam na myśl, że pożyczając od sąsiada niewielką kwotę np. 2000 zł  powinniście zapłacić 2% podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC)? A czy darując pieniądze dziecku na zakup mieszkania byliście świadomi, że dziecko powinno zapłacić podatek od spadków i darowizn? Oczywiście mamy obecnie magiczny art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn, który teoretycznie zwalnia z podatku wszelkie darowizny i spadki miedzy najbliższą rodziną. Jednakże zwolnienie to jest obwarowane formalnymi warunkami, których brak spełnienia nie pozwala do stosowania ulgi. Warto zatem czasami zasięgnąć informacji u profesjonalisty za kilkaset złotych żeby zaoszczędzić nawet dziesiątki tysięcy złotych na podatku.

Chcę jeszcze uczulić wszystkich, którzy opiekują się osobami schorowanymi lub starszymi, żeby zawierali pisemne umowy o opiekę z tymi osobami koniecznie z podpisami notarialnie poświadczonymi. Dlaczego? Otóż mieszkanie lub dom tej osoby, który ewentualnie odziedziczcie będzie opodatkowany podatkiem od spadków i darowizn, prawdopodobnie według stawki najwyższej, bo nieruchomości są drogie, a kwota wolna od tego podatku to odpowiednio tylko: 9637 zł (I grupa podatkowa), 7276 zł (II grupa) i 4902 zł (III grupa) - taka kwota to czasami nawet nie obejmuje ceny za 1m kw. nieruchomości. Umowa taka oraz otrzymanie na własność mieszkania/domu na podstawie testamentu sporządzonego przez osobę starszą lub schorowaną, gwarantuje wam ulgę, czyli możliwość w ogóle niepłacenia tego podatku, ani żadnego innego. Bez tego może się zdarzyć, że będziecie musieli zapłacić podatek w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Niekiedy właśnie ze względów podatkowych warto poczekać z nabyciem na własność nieruchomości do śmierci obecnego właściciela niż otrzymać darowiznę tego mieszkania za życia jego właściciela.

Dlaczego zwracam uwagę osobom fizycznym nie wspominając o przedsiębiorcach? Za każdym przedsiębiorcą stoi osoba fizyczna z krwi i kości. Gdy działa ona poza swoim przedsiębiorstwem znajdą do niej zastosowanie powyższe uwagi. Jednak czynności dokonywane w ramach przedsiębiorstwa rządzą się ciut innymi prawami choć tak jak w przypadku PCC od umowy pożyczki przedsiębiorca niekiedy też zapłaci ten podatek.

W tym miejscu chcę zwrócić uwagę na preferowanie przez fiskusa przedsiębiorców w stosunku do zwykłych osób fizycznych. Jak się przedsiębiorca pomyli to najwyżej złoży korektę PIT lub VAT i zapłaci niższe odsetki od zaległości, gdy sam spostrzeże i naprawi błąd. Przy osobach fizycznych nie mamy takiej możliwości, gdyż po pierwsze o tym, że mieliśmy coś opodatkować najczęściej dowiadujemy się dopiero podczas kontroli urzędu skarbowego, nie jesteśmy w stanie wtedy złożyć korekty, bo nie składaliśmy wcześniej zeznania czy deklaracji (no bo po co, skoro nawet nie słyszeliśmy o takim podatku), płacimy odsetki za zwłokę w pełnej wysokości a do tego od razu mamy nieprzyjemny kontakt z urzędem skarbowym.

Rozpoczynam właśnie cykl szkoleń dla osób fizycznych z oszczędności podatkowych gospodarstw domowych, na których będę omawiała takie najważniejsze codzienne umowy i wskazywała jak powinniśmy je zawierać by nie zapłacić podatku lub zminimalizować jego wysokość. O szczegóły można pytać Magdalenę Balbuzę lub bezpośrednio mnie.

A jeżeli macie już kontrolę fiskusa w sprawie nieujawnionych źródeł, czyli pytają się was skąd mieliście pieniądze na zakup mieszkania lub innej rzeczy, radzę przed udzieleniem jakiejkolwiek informacji - chociażby zgodnej z prawdą - skonsultowanie sprawy z doradcą podatkowym. Na koniec roku kontrole takie są mocno wzmagane ze względu na przedawnienie podatku dochodowego (brak możliwości opodatkowania) po 31 grudnia za 2006 rok.

czwartek, 18 października 2012

Do urzędu po zaświadczenie

Mam dobrą wiadomość dla wszystkich, których nie będzie stać na walkę przed sądem o swoje racje w przypadku niekorzystnej interpretacji indywidualnej. Otóż, zamiast występować z wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej możemy wystąpić o zaświadczenie, że brak jest obowiązku zapłaty podatku.

W wyroku z dnia 4 lipca 2012 r., sygn. akt I FSK 1367/11 Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że zaświadczenie wydane przez organ podatkowy chroni podatnika w sposób zbliżony do interpretacji indywidualnej. Do takich wniosków obliguje zasada zaufania obywateli do organów podatkowych. Oczywiście nie w każdej sytuacji takie zaświadczenie jest możliwe do uzyskania, ale w pewnych okolicznościach można się ubiegać o takie zaświadczenie.

W sytuacji jaką rozpatrywał NSA podatnik uzyskał od urzędu skarbowego zaświadczenie VAT-25, które stanowiło o braku obowiązku zapłaty podatku VAT od przywozu zakupionych w innym państwie członkowskim samochodów (środków transportu). Następnie urząd skarbowy wysłał do podatnika kontrolę i na podstawie identycznych dokumentów, na podstawie których wydał wcześniej zaświadczenie, zażądał zapłaty podatku VAT wraz z odsetkami stwierdzając, że podatnik nie był zwolniony z obowiązku zapłaty VAT od sprowadzonych aut.

Sprawa musiała zakończyć się dopiero w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, gdyż fiskus nie chciał odpuścić. Wstępując do urzędu o potwierdzenie faktów lub obowiązków podatkowych obywatel ufa, że stosując się do zaświadczenia nie zostanie później obciążony obowiązkami podatkowymi. 

Zaświadczenie wydane przez organ administracji publicznej stanowi akt pismo urzędowe, które zawiera domniemanie prawdziwości. Jak można zatem (nota bene przez ten sam organ) twierdzić, ze to co mówiłem wcześniej jest nieprawdą, a za mój błąd ty podatniku zapłać. 

Zostawiając skomplikowany VAT-25 wyobraźmy sobie sytuację notariusza, który może sporządzić akt notarialny sprzedaży odziedziczonej nieruchomości tylko wtedy, gdy zbywca przedstawi mu zaświadczenie z urzędu, że rozliczył podatek od spadków i darowizn lub jemu nie podlegał. Sprzedawca przedstawia taki dokument, sprzedaż dochodzi do skutku a po 2-ch latach urząd stwierdza, że jednak nie wszystko zostało zapłacone, że zbywca się nie do końca rozliczył. Co w takiej sytuacji? Czy umowa notarialna jest ważna? Czy strona powinna ponieść konsekwencje pomyłki urzędu, czy może notariusz jest winien. 

Gdyby urzędnicy czasami pomyśleli logicznie zamiast wyłącznie profiskalnie nie byłoby podobnych problemów. Rzeczą ludzką jest się mylić, ale karalnym wydaje się zrzucanie konsekwencji swoich błędów przez organ władzy publicznej na podatnika, który w konfrontacji z urzędem zawsze jest stroną słabszą.

sobota, 13 października 2012

Single Market Forum 2012 i luźne dywagacje na temat świadomości unijnej urzędów skarbowych

Zbliża się Single Market Forum 2012, na którym zaproszeni prelegenci przez Krajowe Forum Jednolitego Rynku "dokonają bilansu realizacji wniosków wynikających z zapisów przyjętej przed rokiem Deklaracji Krakowskiej", która została przekazana Radzie UE, Parlamentowi i Komisji Europejskiej. Deklaracja przedstawiała postulaty dotyczące ułatwienia zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej, mobilności usług, uznawania kwalifikacji zawodowych w UE i inne. SIMFO 2012 można obejrzeć na żywo w internecie 18.10.2012 na stronach:
w w w . f a c e b o o k . c o m / m i n i s t e r s t w o - g o s p o d a r k i ,
w w w . f a c e b o o k . c o m / k o m i s j a e u r o p e j s k a 

Temat Konferencji spowodował, że zaczęłam się zastanawiać nad jakąś akcją, która skierowana byłaby do aparatu skarbowości. Różne instytucje prowadzą kampanie informacyjne i pomagają MŚP podejmować sprzedaż międzykrajową. Uczy się przedsiębiorców, że prawo europejskie ma pierwszeństwo przed ustawami polskimi.

Słysząc jednak urzędnika, że on jest w Polsce i będzie stosować prawo polskie, albo, że urzędnik zrobi jak uważa a Pan niech się odwoła do sądu, przedsiębiorca mówiąc kolokwialnie "głupieje". Skoro przepis zabraniający mi np. odliczenia VAT jest niezgodny z dyrektywą 112, a urzędnik tego prawa nadrzędnego nie zastosuje to co ja powinnam zrobić? 

Myślę, że Skarb Państwa zaoszczędziłby wiele złotówek szkoląc aparat skarbowy z podatkowego prawa Unii Europejskiej oraz uświadamiając urzędników, że zasada, że w przypadku sprzeczności ustawy polskiej z dyrektywą unijną stosujemy prawo unijne, to nie jest tylko slogan reklamowy a rzeczywiście egzekwowalna zasada.

Obecnie Skarb Państwa wydaje w WSA i NSA miliony na obronę stanowiska pro-fiskalnego nawet gdy wiadomo, że fiskus nie ma racji, ale nóż widelec sędziowie orzekną tak jak urzędnicy i będzie więcej kasy do skarbonki. Nikt (w tym Minister Finansów) nie zastanawia się nawet, że zgodne z prawem europejskim wydawane decyzje pozwolą zachować więcej pieniędzy w budżecie państwa niż jedna czy dwie wygrane sprawy w sądzie. A przedsiębiorcy nabiorą więcej zaufania do Polski.

Suma summarum przedsiębiorca zadowolony z respektowania przez urzędy skarbowe prawa unijnego chętniej płaciłby podatki, bo wiedziałby, że na pewno ma taki obowiązek i że nikt nadmiernie z niego nie "zdziera". Pamiętajmy, że zatrudnieni w urzędach radcowie prawni prowadzący sprawy podatkowe w sądach, a także cały aparat sprawiedliwości są opłacani właśnie z podatków.

A co planuje rząd żeby ograniczyć liczbę spraw w sądach? Jak pisałam w połowie września w poście "Pozytywne stanowisko tylko dla bogatych", planuje się podniesienie opłat za zaskarżenie interpretacji indywidualnych w sądzie.

czwartek, 11 października 2012

Remont części wspólnych opodatkowany 8% VAT

Idzie zima, ocieplanie budynków coraz droższe ze względu na podwyżki cen węgla i gazu ziemnego. Wiele bloków ostatnio jest ocieplanych styropianem lub innymi materiałami - nie jestem specjalistą w tej materii więc nie chcę za dużo pisać na ten temat.

Zastanawiam się tylko nad stawką VAT jaką branża budowlana zastosuje na fakturze wystawionej tym wszystkim podmiotom. Czy będzie to 8% czy 23%?

Jak zwykle zastosowanie stawki obniżonej jest uzależnione od wielu warunków. W tym poście chciałabym się jednakże skupić tylko na częściach wspólnych w bloku mieszkalno użytkowym. Na parterze bloku znajdują się lokale użytkowe zajmowane przez np. banki, kosmetyczki, fryzjerów, sklepy spożywcze, komputerowe itp. Mamy zatem budynek mieszkalny, w którym są lokale użytkowe, do remontu i modernizacji których nie można zastosować stawki obniżonej.

Organy podatkowe każą na szczęście stosować stawkę 8% do remontu i modernizacji części wspólnych w bloku/ kamienicy, gdyż remontu/modernizacji części wspólnych nie da się przypisać do poszczególnych lokali, a blok mieszkalny jako całość stanowi budynek mieszkalny. Przykładowo wskażę interpretację indywidualną  Dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z dnia 9 czerwca 2011 r. Nr IBPP2/443-351/11/ASz. Zasada ta znajdzie zastosowanie tez przy wymianie elewacji, odnowienia klatki schodowej itp.

czwartek, 4 października 2012

Brudne pieniądze, co to jest?

Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu niektóre firmy muszą donosić na swoich klientów do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF). Tymi tajemniczymi instytucjami są m.in. banki, notariusze, adwokaci, doradcy podatkowi i biura rachunkowe.

Czy przedsiębiorca powinien się bać ujawniając instytucjom, którym (wydaje się) powinien ufać, informacje dotyczące jego transakcji z innymi kontrahentami niekoniecznie zgłoszonymi do opodatkowania?

Nie, doradca podatkowy nie będzie donosił na przedsiębiorcę, który nie opodatkowuje legalnej działalności. Są to bowiem czyste pieniądze lecz nieopodatkowane. Ewentualnie z tego tytułu organ może (jeżeli sam wykryje) nałożyć podatek z tytułu nieujawnionych źródeł w wysokości 75% tych dochodów. Od ścigania nieopodatkowanej legalnej działalności jest urząd skarbowy i Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej. Żadna instytucja obowiązana nawet gdy wie na 100%, że przedsiębiorca nie wykazuje swoich legalnych dochodów do opodatkowania nie doniesie służbom skarbowym o takich czynnościach.

Doradca podatkowy, biuro rachunkowe i inne instytucje wskazane w ustawie mają jednak obowiązek poinformowania GIIF o każdym podejrzeniu obrotu pieniędzmi pochodzącymi z przestępstw karnych takich jak korupcja, handel narkotykami, ludźmi, organami ludzkimi, bronią, kradzież, wyłudzenie, porwanie. Czyli mamy obowiązek informowania wyłącznie o czynnościach, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy. Umowy takie nie podlegają opodatkowaniu, gdyż są nielegalne.

A zatem uczciwy przedsiębiorca, który dokonuje mniejszych lub większych oszustw podatkowych nie musi się obawiać, że jego doradca podatkowy czy księgowa doniesie na niego urzędowi skarbowemu. Na szczęście żaden polityk nie wpadł jeszcze na taki pomysł i miejmy nadzieję, że nikt na to nie wpadnie w przyszłości. Spowodowałoby to utratę zaufania przedsiębiorców do wysokiej klasy specjalistów, a co za tym idzie brak rozwoju i wzrost bezrobocia.

czwartek, 27 września 2012

Usuwanie azbestu (eternitu) bez podatku dochodowego

Wymieniając dach warto nie tylko zbierać faktury w celu późniejszego odzyskania podatku VAT, ale także dowiedzieć się w swojej gminie czy dofinansuje nam pozbycie się szkodliwego dla życia i środowiska naturalnego azbestu potocznie zwanego eternitem. 

Pytanie tylko czy od takiego dofinansowania nie będziemy musieli zapłacić podatku dochodowego od osób fizycznych? Przecież w wielu przypadkach nie zobaczymy ani grosza z tej dotacji, gdyż gmina opłaca bezpośrednio firmę zajmująca się usuwaniem i utylizacją azbestu z posesji prywatnych. A zatem osoby fizyczne po prostu nie ponoszą tych opłat. 

Tym razem ustawodawca postanowił trochę ulżyć podatnikom i gminom, które w przypadku opodatkowania takiego dofinansowania obowiązane byłyby pobrać i wpłacić podatek do właściwego urzędu skarbowego jako płatnik. Otóż do ustawy o PIT wprowadzono zwolnienie z podatku tego typu inicjatywy gminy. Zwolnienie to jest obwarowane warunkiem, że środki pieniężne są rozdysponowywane na podstawie jakiegoś programu rządowego. Odnośnie do azbestu mamy rządowy „Program oczyszczania kraju z azbestu na lata 2009-2032”. Czyli jeszcze trochę czasu mamy na wymianę dachu z dotacją.

Szczęśliwie także organy podatkowe nie twierdzą, że jest inaczej, tzn, że taki przychód podlega opodatkowaniu. Przykładowo mogę wskazać interpretację indywidualną Dyrektora Izby Skarbowej w Bydgoszczy z dnia 25.07.2012 r. Nr ITPB1/415-515/12/IG lub interpretację indywidualną Dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z dnia 13.12.2011 r. PPB2/415-893/11-2/MS1.

czwartek, 20 września 2012

Podatek od zagranicznych przedsiębiorców

Zapłacić podatek dwa razy czy zapłacić podatek u siebie (np. w Chinach), ale z kosztami dodatkowymi.

Z takim dylematem niekiedy zmagają się podatnicy i płatnicy. Zagraniczny przedsiębiorca uzyskujący na terytorium Polski dochody, np. z giełdy, pracy, wykonywania usług czasowych, itp. jest obowiązany odprowadzić podatek dochodowy w Polsce średnio 19%. Najczęściej to płatnik, czyli kontrahent przedsiębiorcy zagranicznego, musi pobrać ten podatek przy wypłacie należności.
Niekiedy można skorzystać ze zwolnienia z podatku u źródła (podatku w Polsce), ale trzeba spełnić szereg warunków, w tym przedstawienie tzw. certyfikatu rezydencji. Jest to taki dokument administracyjny (zaświadczenie), w którym zagraniczny organ podatkowy stwierdza, że jesteśmy tam podatnikiem. Bywa, że niektóre kraje nakładają wysokie opłaty za takie zaświadczenie.

Dobrze. Nasz kontrahent zagraniczny dał nam 8 lat temu taki certyfikat. Do dzisiaj nic się nie zmieniło, czy certyfikat ten dziś ma też ważność czy już nie? Przepisy milczą na ten temat. Organy podatkowe jak zwykle utrudniają podatnikom życie i twierdzą, że nie. A sądy, mhm. Mamy dwie linie orzecznicze, część sądów orzeka tak jak organy podatkowe, a druga część ma odmienne zdanie bardziej korzystne dla podatników. Interpretacja ogólna Ministra Finansów lub uchwała 7 sędziów NSA mogłyby trochę ujednolicić te stanowiska i tym samym zwiększyć pewność prawa podatkowego. Póki co, musimy się liczyć z niepewnością. 



poniedziałek, 17 września 2012

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Na szczęście nasza najwyższa izba odwoławcza broni podatników. Już tłumaczę dlaczego. Do tej pory organy podatkowe, które nie wyrobiły się przed sprawdzeniem nas przed upływem przedawnienia rozpoczynały procedurę postępowania karnego lub postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe lub wykroczenie skarbowe, o którym to postępowaniu podatnik nie był w ogóle informowany bynajmniej nie wcześniej jak z upływem terminu wskazanego w art. 70 § 1 Ordynacji podatkowej,czyli przed upływem przedawnienia. 

Taka procedura prowadzi do tego, że nasze zobowiązania podatkowe mogą trwać wiecznie, znaczy nawet za 25 lat fiskus może zapukać do naszych drzwi, bo prowadzi śledztwo vs "przestępstwa skarbowego", bo 25 lat temu źle obliczyłeś składkę ZUS i zawyżyłeś koszty podatkowe. Paranoja prawda? Niestety częsty proceder.

Szczęśliwie Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za niekonstytucyjny. Co to oznacza dla nas, podatników. Ano, że jeżeli taka sytuacja miała u nas miejsce lub dopiero zaistnieje możemy spać spokojnie, gdyż już nie można wymierzyć dla nas kary.

czwartek, 13 września 2012

Ulga meldunkowa a termin złożenia oświadczenia

Wyobraźmy sobie, że kupiliśmy willę lub inną nieruchomość jak Kasia Cichopek w celu zaspokojenia naszych potrzeb mieszkaniowych. Niestety zlecenia i nasza popularność w branży trochę spadła, więc jesteśmy zmuszeni sprzedać tę nieruchomość. 

Jak po 5 - ciu latach od dnia zakupu (podpisania aktu notarialnego) nam się taka sytuacja zdarzyła to pół biedy. Nie zapłacimy podatku dochodowego. A co jeśli sprzedajemy ją wcześniej?

W takim przypadku fiskus upomni się o podatek od przychodu. Zbywając nieruchomość wszak się bogacimy. Takie samo wytłumaczenie jest gdy tę nieruchomość kupujemy. Musimy wtedy zapłacić podatek od wzbogacenia tzw. podatek od czynności cywilnoprawnych, no chyba że kupujemy od dewelopera, który naliczył nam już VAT. Zabawne prawda?

Nie chcę się tu jednak zajmować podatkami pobieranymi przez urząd skarbowy za zakup nieruchomości. Zaniepokoił mnie fakt, iż zarówno prasa, w tym specjalistyczne ogólnopolskie gazety, jak i biura rachunkowe wprowadzają zwykłych obywateli w błąd, który może mieć kolosalne skutki finansowe dla osób fizycznych sprzedających swoje nieruchomości.

Chodzi mi o tzw. ulgę meldunkową, stosowaną w przypadku, gdy sprzedawaną nieruchomość nabyliśmy w latach 2007 - 2008, a sprzedajemy ją przed upływem 5 lat od dnia nabycia (liczenie tych 5 lat to też odrębna kwestia). Ulga ta pozwala na niepłacenie podatku dochodowego z tytułu sprzedaży nieruchomości. Początkowo, żeby skorzystać z ulgi meldunkowej oprócz bycia zameldowanym w sprzedawanej nieruchomości przez okres 12 miesięcy trzeba było w ciągu 14 dni od dnia zbycia domu/mieszkania/willi złożyć oświadczenie o spełnieniu warunków do skorzystania z ulgi, czyli złożyć oświadczenie, że ja oto sprzedawca nieruchomości byłem zameldowany w tej nieruchomości przez okres 12 miesięcy.

Takie twierdzenie o 14-dniowym okresie od dnia zbycia (podpisania aktu notarialnego) na złożenie przedmiotowego oświadczenia jest błędne. Autorzy tych wypowiedzi zapominają (lub nie znają) o  przepisach przejściowych wprowadzających obecnie obowiązującą ulgę mieszkaniową. Zgodnie z tymi normami na złożenie takiego oświadczenia mamy czas do 30 kwietnia roku następującego po roku, w którym sprzedaliśmy nieruchomość.

Przykładowo, gdy kupiliśmy nieruchomość w czerwcu 2007 r. i sprzedaliśmy ją w 12 stycznia 2010 r. to na złożenie oświadczenia o zameldowaniu w tej nieruchomości na pobyt stały mamy czas do 30 kwietnia 2011 r., a nie jak wynika z ogólnie udzielanych informacji do 26 stycznia 2010 r.

Otrzymanie informacji, że upłynął nam 14-dniowy termin na złożenie oświadczenia do urzędu skarbowego warunkującego skorzystanie z ulgi mieszkaniowej, może spowodować, że w konsekwencji nie złożymy danego oświadczenia w prawidłowym terminie i w przyszłości będziemy musieli zapłacić podatek dochodowy od zbycia nieruchomości w wysokości 19% wartości rynkowej zbywanej willi.

czwartek, 6 września 2012

Pozytywne stanowisko tylko dla bogatych

Ministerstwo Sprawiedliwości (MS) chce podwyższyć opłaty sądowe za zaskarżanie interpretacji indywidualnych. Pewnie jesteście ciekawi o ile? Nie o 10% nie 20% nawet nie o 100%. Mniej, więcej? Aż o 350 %. Teraz za skargę do sądu administracyjnego za nieprawidłową naszym zdaniem interpretację  organu podatkowego zapłacimy 200 zł. Po wejściu w życie nowych przepisów ......... 750 zł. 

Powód???

Podobno zbytnie obłożenie pracy sądów skargami na interpretacje indywidualne. Wiadomo też, że w budżecie mamy dziuuuurę, a jakoś trzeba ją załatać. No to należy podnieść opłaty za konstytucyjne prawo obywateli do obrony własnego stanowiska w sądzie.  Poza tym długi okres oczekiwania na rozprawę i wyrok we własnej sprawie nie jest wynikiem wzrostu liczby skarg do sadu lecz całego systemu sądownictwa. Czyż przed powstaniem prawa do zaskarżenia interpretacji indywidualnej sądy nie miały dużo pracy? Myślę, że nie. Narzekanie na robotę nie jest chyba profesjonalnym podejściem do problemy sądownictwa polskiego. Podnieśmy opłaty do dziesiątków tysięcy zł za wpis a sądy w końcu może zaczną sobie radzić.

Jeszcze jedno mnie zastanawia. Czy zwiększenie opłat sądowych rzeczywiście spowoduje zmniejszenie wpływu skarg na interpretacje? Moim zdaniem jeżeli już to niewiele, bo w kto w głównej mierze walczy o swoje prawa? Średnie, duże i wielkie firmy, które stać na usługi doradcy podatkowego i sztab prawników. Drobny przedsiębiorca nawet nie wie że może o taką interpretację wystąpić i jakie korzyści z tego może uzyskać.

Co więcej cały mechanizm może spowodować nierówność podmiotów wobec prawa. Bogaty w takim samym stanie faktycznym, np. przy eksporcie towarów będzie żądał zastosowania stawki 0% VAT dokonując rozpoczęcia procedury celnej w innym państwie członkowskim, organ odmówi, on zaskarży i w sądzie wygra. Organ będzie zmuszony zmienić interpretację. Mniejszy przedsiębiorca tego nie zrobi, bo łącznie koszty zaskarżenia po zmianach MS mogą wynieść ok 3-4 tys. zł, a wyniku nigdy nie można zagwarantować.

Oczywiście organy podatkowe mogłyby uwzględniać orzeczenia sądów, jednak jak pokazuje praktyka tak się staje dopiero, gdy NSA podejmie uchwałę w danej sprawie a i to czasami nie wystarcza.

I znów budżet się bogaci kosztem konstytucyjnych zasad prawa do sądu. Podobno podwyższone opłaty mają nie dotyczyć niektórych ulg? Jakich, kto je wyznacza i o których ulgach resort zapomni? Okaże się wkrótce.

czwartek, 19 lipca 2012

Odliczanie vat od paliwa ciężarówek znów ograniczane

Jak nie pałką go to kijem. Nasz szanowny Minister Finansów od dawna kombinuje jak obejść zasadę stand still w zakresie pogorszenia sytuacji przedsiębiorców korzystających w swojej działalności z samochodów. 
Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Magoora Polska musiała zmienić przepisy ustawy o VAT w zakresie definicji "samochodu ciężarowego", zgodnie z którą autom osobowym z kratką przysługiwało pełne odliczenie VAT od zakupu oraz możliwość odliczania VAT od zakupionego paliwa.  Po 1 maja 2004 roku definicja ta została znacznie ograniczona, co spowodowało m.in. niemożność  odliczania vat od paliwa od samochodów z kratką. Podatnicy, jak się słusznie okazało postanowili walczyć o swoje prawa.

Sprawa musiała mieć jednak zakończenie dopiero w nad instancji jaką jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Trybunał  stwierdził, że państwo członkowskie nie może powołując się na przepisy unijne pogorszyć sytuacji podatników.

Ministerstwu udało się jednak wynegocjować u "cioci Unii" okres przejściowy co spowodowało de facto, że do końca tego roku nie możmy odliczać VAT od paliwa zakupionego do aut z kratką. Po to zresztą wprowadzono wymóg wskazywania na fakturach dokumentujących sprzedaż paliwa  numer rejestracyjny pojazdu. 

Już się cieszyliśmy z powodu zakończenia okresu przejściowego, choć Ministerstwo planuje przedłużyć ten okres jeszcze na rok. Ja sama chciałam szkolić moich słuchaczy, że już niedługo będziemy mogli odliczać VAT od paliwa. Minister Finansów mimo zapowiedzi nie wymyslił sposobu na ominięcie zasady standt still.

Ale od czego mamy ciocię Unię? Proszę mnie nie zrozumieć źle, ja jestem euroentuzjastą, ale obawiam się, że fiskus rozporządzenie Komisji z 14 lipca 2011 r. nr 678/2011 może próbować wykorzystać przeciwko podatnikom. O co chodzi, ano o zapis  nowego rozporządzenia Komisji, który wprowadza własną definicję samochodu ciężarowego, ale nie w przepisach podatkowych lecz w przepisach regulujących zasady ruchu drogowego. Szkopuł w tym, że ustawa o VAT  odwołuje się do tych przepisów. Nowa definicja samochodu ciężarowego znowu ograniczy prawo do odliczania VAT od paliwa, a więc znowu zostanie naruszona zasada stand still w Polsce.

Przegląd całego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (nadinstancji) prowadzi do wniosku, że jak mamy przepisy krajowe korzystniejsze od unijnych to stosujemy przepisy polskie i to powinien nam zagwarantować Minister Finansów w przepisach krajowych. On jednak zdaje się nie dostrzega zagrożenia. Poza tym zanim sprawę rozstrzygnie ETS miną lata, a państwo zarobi już swoje na podatnikach. dodatkowo wygrana sprawa przez jedno przedsiębiorstwo nie koniecznie pociągnie za sobą falę wniosków o zwrot nadpłaty, a może znowu uda się wynegocjować okres przejściowy??? Więc po co się spieszyć? A może specjaliści się mylą? Urzędnicy nie będą się tym zajmować i koniec ich zdaniem przygotowywana nowelizacja przepisów VAT jest wystarczająca, choć nie uwzględnia zachowania zasady stand still.

I znów podatnik jest wykorzystywany. Zastanawiam się tylko czy istnieje choć minimalna szansa na zmianę podejścia fiskusa? Chyba nie w tym wieku.

czwartek, 28 czerwca 2012

Zakup nieruchomości-podatek 23% czy 2%


Każdy z nas marzy o kupnie domu, mieszkania lub w przypadku przedsiębiorców biurowca. jednakże dopiero w momencie zgromadzenia środków na ten zakup lub podjęcia decyzji o kredycie nasuwa się nam pytanie: Jaki podatek zażąda od nas fiskus????

W o wiele łatwiejszej sytuacji są przedsiębiorcy, gdyż mogą oni czasami wybrać opcję opodatkowania VAT takiej transakcji, a jak wszyscy wiemy VAT dla przedsiębiorcy powinien być neutralny, czyli naliczony VAT przedsiębiorca sobie odliczy, więc rzeczoną nieruchomość w ekonomicznym sensie kupi taniej niż osoba fizyczna nieprowadząca działalności gospodarczej.

Omówmy zatem zasady opodatkowania sprzedaży nieruchomości.
W przypadku, gdy sprzedawca sprzedaje nieruchomość z naliczonym podatkiem VAT - np. deweloper, przedsiębiorca VAT ten sobie odliczy, pod warunkiem oczywiście, że nieruchomość ta będzie wykorzystywana do opodatkowanej VAT działalności przedsiębiorcy (chyba, że spółka prowadzi działalność zwolnioną lub mieszaną, wtedy VAT-u nie odliczy lub odliczy tylko proporcjonalnie).

Generalną zasadą jest jednak zwolnienie z VAT dostawy nieruchomości. W ustawie o VAT ustawodawca wprowadził zwolnienie dostawy budynków, budowli lub ich części, z wyjątkiem gdy:
a) dostawa jest dokonywana w ramach pierwszego zasiedlenia lub przed nim,
b) pomiędzy pierwszym zasiedleniem a dostawą budynku, budowli lub ich części upłynął okres krótszy niż 2 lata.

Dostawa budynków, budowli lub ich części nieobjętą zwolnieniem, o którym mowa wyżej, jest także zwolniona pod warunkiem że:
a) w stosunku do tych obiektów nie przysługiwało dokonującemu ich dostawy prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego,
b) dokonujący ich dostawy nie ponosił wydatków na ich ulepszenie, w stosunku do których miał prawo do obniżenia kwoty podatku należnego o kwotę podatku naliczonego, a jeżeli ponosił takie wydatki, to były one niższe niż 30% wartości początkowej tych obiektów.

Podatnicy (podkreślam tylko przedsiębiorcy) mogą jednak skorzystać z opcji opodatkowania VAT. Jest to jednak korzystne wyłączne w przypadku, kiedy obie strony są podatnikami VAT i sprzedawca może tą czynność opodatkować VAT, tzn. przy jej zakupie przysługiwało mu prawo do odliczenia podatku VAT. 
W celu skorzystania z opcji opodatkowania VAT dostawy części budynku (biura) złożą, obie strony powinny przed dniem dokonania dostawy biura złożyć właściwemu dla ich nabywcy naczelnikowi urzędu skarbowego, zgodne oświadczenie, że wybierają opodatkowanie dostawy części budynku.

W przypadku, gdy sprzedaż nieruchomości będzie zwolniona z VAT lub nie będzie podlegała opodatkowaniu VAT (np. sprzedawcą będzie osoba fizyczna nieprowadząca działalności gospodarczej) Przedsiębiorca, jako nabywca tej nieruchomości będzie zobowiązany zapłacić 2% podatek od czynności cywilnoprawnych w ciągu 14 dni od dnia podpisania w formie aktu notarialnego umowy sprzedaży. W praktyce notariusz pobierze ten podatek. Podstawą opodatkowania jest wartość rynkowa nieruchomości.

A jaki podatek zapłaci zwykły obywatel? No cóż, zależy to od tego czy sprzedaje deweloper, osoba fizyczna czy inny przedsiębiorca oraz czy nieruchomość ta (mieszkanie, dom, grunt) była już zasiedlona przez odpowiednią ilość lat. Niestety osoba fizyczna zawsze ponosi ciężar ekonomiczny podatku bez względu na to czy będzie zobowiązana zapłacić podatek VAT czy podatek od czynności cywilnoprawnych.

czwartek, 21 czerwca 2012

Doradca podatkowy prowadzi audyt podatkowy

Zastanówmy się po co nam przedsiębiorcom potrzebny jest audyt podatkowy? No właśnie, po co?  Zanim odpowiemy sobie na powyższe pytanie, zastanówmy się najpierw, czym tak naprawdę jest audyt podatkowy, jakie korzyści lub straty dzięki tej usłudze możemy ponieść.

Załóżmy, że prowadzimy przedsiębiorstwo. Nasza firma dobrze prosperuje na rynku, ale wciąż mamy wrażenie, że większość wypracowanego zysku musimy oddać fiskusowi. Chcemy zatem znaleźć taką metodę dzięki, której zaoszczędzimy na podatkach, a tym samym zwiększymy swoją płynność finansową (tzn. legalnie, to bardzo ważne, ponieważ wysokość karnych odsetek nakładanych przez fiskusa jest przerażająca i nie raz doprowadziła firmy do bankructwa).

Czy jest taka osoba, która może nam w tym pomóc? Otóż jest, tą osobą jest doradca podatkowy. Dodajmy tutaj, że zawód doradcy podatkowego jest zawodem zaufania publicznego tak jak adwokat czy radca prawny.

Umawiamy się więc na spotkanie z doradcą podatkowym, przedstawiamy nasz problem: chcemy płacić niższe podatki, ale martwi nas fiskus, który może nałożyć na nas kary skarbowe. Doradca podatkowy wysłuchuje nas uważnie, po czym proponuje nam audyt, usługę dzięki której zwiększymy płynność finansową naszej firmy.
Brzmi ładnie, ale jak doradca podatkowy może pomóc nam obniżyć podatki za pomocą audytu?

Dowiadujemy się, że audyt to usługa, w której doradca podatkowy przygląda się dogłębnie naszej klasyfikacji zdarzeń gospodarczych pod względem zgodności i poprawności z obowiązującym prawem oraz czy jest ona zgodna pod kątem ustaw podatkowych i stosownych przepisów wykonawczych. Dzięki temu możemy znaleźć oszczędności i wyeliminować ryzyko podatkowe.

Audyt podatkowy daje nam zatem korzyść w postaci bezpieczeństwa, gdyż mamy potwierdzenie specjalisty, że wszystko jest zgodne z prawem, a zaliczki na poczet podatku dochodowego odprowadzane są prawidłowo. Gdyby jednak w naszych księgach czy ewidencjach wystąpiła pewna nieprawidłowość, to doradca podatkowy podpowie nam, jak ją wyeliminować i co należy zgłosić Urzędowi Skarbowemu, by uniknąć lub zminimalizować wysokość kar skarbowych oraz odsetek ustawowych, które jak wiemy są niestety wysokie.

Jaką korzyść możemy jeszcze otrzymać poprzez przeprowadzenie audytu podatkowego w naszej firmie? 

Doradca podatkowy na podstawie przeprowadzonej analizy może również wskazać nam zagrożenia i ryzyka podatkowe, związane z planowanymi inwestycjami. Doradca podatkowy, znając już naszą firmę, branżę oraz otoczenie podatkowe, może nas również ostrzec przed wyższymi stawkami lub poinformować nas o korzystnych zmianach w przepisach podatkowych dla naszej firmy. Na podstawie tych informacji my jako przedsiębiorcy będziemy mogli wcześniej zareagować na zmiany poprzez zastosowanie optymalnej polityki podatkowej, która zwiększy naszą płynność finansową. Prowadząc własną działalność każdy z nas wie, że im szybciej reagujemy na zmieniające się warunki gospodarcze tym większe otrzymujemy korzyści w postaci zwiększonych zysków z działalności.

Podsumujmy,  jakie zyski/korzyści otrzymamy biorąc usługę audytu podatkowego u doradcy podatkowego:
- zminimalizujemy ryzyko błędów finansowych w rozliczeniach podatkowych,
- znajdziemy oszczędności podatkowe,
- będziemy zawczasu wiedzieli o zagrożeniach i ryzyku jakie możemy napotkać w najbliższej przyszłości w zakresie podatków,
- a tym samym wyznaczymy optymalny kierunek w prowadzeniu polityki firmy.

Na podstawie raportu doradcy podatkowego zmienimy wizerunek naszej firmy, ze statycznej na dynamiczną, która z wyprzedzeniem reaguje na zmianę otoczenia prawno-gospodarczego, a tym samym staje się wzorem do naśladowania dla innych firm z tej samej branży.

A jakie straty poniesiemy?

Jedyną stratą jaką poniesiemy to wynagrodzenie dla doradcy podatkowego za jego pracę. Ale czy nie warto od czasu do czasu zainwestować trochę pieniędzy, by czuć się pewnym i bezpiecznym  w bezpośredniej konfrontacji z urzędem skarbowym oraz reagować na zmiany z wyprzedzeniem, zwiększając oszczędności podatkowe, a tym samym zysk własny?

Kto może skorzystać z audytu podatkowego?

Z audytu podatkowego może skorzystać każda firma (mikro, mały i duży przedsiębiorca), która poszukuje oszczędności podatkowych (niższe podatki), w tym związanych z wczesnym wykryciem nieprawidłowości rozliczeniowych, które uchroni ją od zapłaty kar skarbowych i wysokich odsetek.