czwartek, 31 stycznia 2013

Jak reprezentację zaliczyć do KUP.

Niedawno obiecałam koleżance, że napiszę coś na temat reprezentacji i reklamy w kosztach uzyskania przychodów. Szczerze powiem, że ogólne wypowiadanie się na ten temat nie jest proste.

W tym poście przyjrzę się logo zamieszczanym na różnych przedmiotach, które następnie rozdajemy klientom, lub potencjalnym klientom, itp. Kiedyś myślałam, że to zawsze będzie reklama.

Ale nie......... Jak twierdzi nasza izba ze stolicy w interpretacji indywidualnej z 2011.01.31, sygn. IPPB1/415-1097/10-2/ES, nie na wszystkich produktach nasze logo stanowi reklamę: "umieszczenie znaku firmowego przedsiębiorcy na jakimkolwiek produkcie przekazywanym kontrahentowi, nie może przesądzać o jego charakterze reklamowym, a tym samym przesądzać o możliwości zaliczenia jego wartości do kosztów uzyskania przychodów."

A niby od kiedy wykupienie zamieszczenia mojego logo na produktach innej firmy to reprezentacja? Albo cokolwiek innego. Izba nie wyjaśnia jakie produkty z moim logo nie mieszczą się w zakresie reklamy. Minister Finansów milczy..... mhm, a dla mnie, przedsiębiorcy, to problem.

Dlaczego fiskus ogranicza moją reklamę? Kto ma prawo określać, że moje logo na tanim, nieznanym materiale/produkcie, który za chwilę ulegnie zniszczeniu to reklama, a użycie wysokiej jakości znanych produktów z moim logo to reprezentacja???? Przepisy tego nie regulują. Spółka jest skazana na wolę i nie wolę urzędników.

Czy zamówienie miniaturek z Wieżą Eiffla z moim logo, które będą przekazywane klientom jako reklama świadcząca o tym, że otwieram filię we Francji (znaczy rozwijam się, możesz na mnie liczyć, nawet kontrahenci z Francji ode mnie kupują) to reklama czy reprezentacja? Dla mnie reklama, no ale urząd może mieć inne zdanie. 

Ogólnej zasady niestety podać nie mogę co jest reklamą a co reprezentacją, ale jedno co jest pewne to niepewność :( spowodowana niejasnością przepisów podatkowych. Powtórzę teraz mantrę za izbami skarbowymi wydającymi interpretacje indywidualne, która w tej konkretnej sytuacji się sprawdza "każda sprawa jest inna i inne interpretacje i orzeczenia nie mają zastosowania", nawet jeśli stan faktyczny jest identyczny. To mnie najbardziej denerwuje u polskich urzędników. Podajesz im argumenty i orzeczenia a oni orzekają po swojej myśli, bo tak.... Zastanawiam się czasami czy ten system precedensów w prawie nie jest bardziej przejrzysty i dostosowany do realiów wciąż zmieniającej się gospodarki.

Marta, reprezentacja czy reklama? Nie wiem dopóki nie będzie konkretnej sprawy ;) a jak już ją będziemy mieli to pewnie skończy się przed NSA :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Brak faktury wewnętrznej i co dalej?

Od początku tego roku nie ma już obowiązku wystawiania faktur wewnętrznych. 

Dlatego brak faktury w przypadku:
a) nieodpłatnej dostawy towarów
b) nieodpłatnego świadczenia usług
b) wewnątrzwspólnotowego nabycia towarów (WNT), 
c) dostawy towarów, dla której podatnikiem jest ich nabywca, 
d) świadczenia usług, dla którego podatnikiem jest ich usługobiorca (import usług);
- nie może być już kwestionowany przez urzędników skarbówki.

Jak jednak dokumentować takie transakcje? Innymi dowodami wewnętrznymi, mniej sformalizowanymi. Dowody te jednak muszą zawierać informacje, które pozwolą prawidłowo rozliczyć należny VAT. Nie trzeba już wpisywać Nr VAT UE naszego kontrahenta z zagranicy ani danych dotyczących nabywcy oraz kwoty należnej z tytułu wykonania nieodpłatnych czynności, gdy brak jest konkretnego nabywcy towaru lub usługi.


Dodatkowo podatnik może wystawić jedną fakturę wewnętrzną dokumentującą czynności dokonane w danym okresie dla tego samego kontrahenta. Czyli jak dokonujemy zakupu towarów partiami np. 3-y dostawy w ciągu 1 miesiąca, to możemy wystawić jedną tylko fakturę wewnętrzną czy dowód wewnętrzny.

Niewątpliwie zmiany te uproszczą nasze życie w zakresie księgowości.

czwartek, 17 stycznia 2013

Zamiast 50% podatku dochodowego zapłać 19%

Miałam pisać dzisiaj o kolejnych zmianach w VAT, ale o tym cały internet huczy. Dlatego postanowiłam wskazać wam drogę do zatrzymania pieniędzy w portfelu.

Zarówno w podatku dochodowym od osób prawnych jak i w podatku dochodowym od osób fizycznych mamy zapis, który nakazuje podmiotom powiązanym, jeżeli dokonują między sobą transakcji (zawierają umowy, i pisemne i ustne i dorozumiane) posiadać dokumentację cen transferowych. Oczywiście, jeżeli cena tych transakcji nie jest ceną rynkową.

Czy jednak w przypadku skomplikowanych przedsięwzięć i dużego zróżnicowania cen w obrocie między podmiotami niepowiązanymi organ uzna, że nasza cena jest rynkowa? Wątpię, urzędnicy wykorzystają każdą sytuację, żeby zastosować wyższą stawkę podatku. W tym przypadku wyższą aż o ponad 100%. Jeżeli mamy dokumentację podatkową urzędnik urzędu skarbowego zastosuje stawkę zwyczajną tj. 19%. A jak stwierdzi, że takowej dokumentacji nie ma to z uśmiechem na twarzy wymierzy nam stawkę podatku dochodowego w wysokości 50%.  Nie będę się tutaj zagłębiała w szczegóły, bo oczywiście nie do całego naszego dochodu taką stawkę urzędnik może zastosować, tylko do tych konkretnych umów i w dodatku od różnicy dochodu który wykazaliśmy, a jaki zdaniem organu powinniśmy wykazać. Przy dużych kontraktach ma to jednak spore odzwierciedlenie w grubości naszego portfela.

Załóżmy, że wartość usług z naszą spółką siostrą (już dochód po odliczeniach) wyniósł 200.000 zł. Urząd skarbowy wyliczył, że według niego zaniżyliśmy cenę rynkową i powinniśmy wykazać dochód z tego tytułu w wysokości 260.000 zł. Czyli od 60.000 zł musimy zapłacić:
  1. jak mamy dokumentację podatkową to 19%, czyli 11400 zł
  2. nie mamy takiej dokumentacji, czyli oddajemy połowę (50%) wskazanej różnicy, czyli 30.000 zł
Z tego prostego przykładu widać, że zapłata, nawet w naszym mniemaniu sporych kwot, za sporządzenie dokumentacji przez profesjonalistę zwraca się z nadwyżką.
Za podmiot powiązany ustawy o podatkach dochodowych uważają już posiadanie jednego podmiotu udziału w wysokości 5% w drugim podmiocie, zarówno krajowym jak i zagranicznym w przeróżnych kombinacjach (zarazem bezpośrednio, jak i pośrednio). Zarówno umowa łącząca nas ze spółką matką, spółką córką, spółką siostrą będzie wymagała sporządzenia dokumentacji podatkowej. Oczywiście są progi tych transakcji, ale to temat dłuższy na inny post. Dodatkowo powiązania rodzinne, służbowe i kontrolno - nadzorcze też kwalifikują dwa lub więcej podmiotów do miana podmiotów powiązanych. Nie wspominając już o spółkach z tzw. krajów stosujących szkodliwa konkurencję podatkową.

Podsumowując, lepiej wydać pieniądze na wakacje na rajskiej plaży niż oddawać je fiskusowi. Dlatego będę was zachęcać do sporządzania takich dokumentacji, jeśli tylko znajdziecie się w sytuacji kwalifikowanej przez ustawy podatkowe do obowiązkowego wykonania dokumentacji cen transferowych.

czwartek, 10 stycznia 2013

Składki ZUS darowane

Pojawiło się światełko w tunelu dla przedsiębiorców oszukanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W latach 1999 - 2008 ZUS stał na stanowisku, że tzw. chałupnicy i przedsiębiorcy zawieszający działalność gospodarczą nie muszą płacić składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. 

W roku 2009 ZUS zdanie zmienił, ale nie stosował go wyłącznie do nowych sytuacji, lecz wszczął kontrole i zasądzał tym osobom zaległości wraz z odsetkami.

Oszukani przez ZUS nagle musieli płacić ogromne sumy sięgające nawet do kilkuset tysięcy złotych. Część z nich straciła cały majątek na spłatę ZUS, a pozostała część do dziś walczy w sądach o swoje prawa.

Na szczęście 15 stycznia 2013 r. wchodzi w życie tzw. ustawa abolicyjna składek ZUS (ustawa z dnia 9 listopada 2012 r. o umorzeniu należności powstałych z tytułu nieopłaconych składek przez osoby prowadzące pozarolniczą działalność; Dz. U. z 2012 r., poz. 1551). Na jej podstawie każdemu kto złoży specjalny wniosek dostępny na stronie ZUS wszystkie zaległe składki i społeczne i zdrowotne, za okres od 01.01.1999 r. do 28.02.2009 r., zostaną darowane. Ustawa ma szerszy zakres niż wyżej opisane sytuacje, obejmuje ona bowiem wszystkie zaległe składki zarówno te niepłacone na skutek zmiany stanowiska ZUS, jak i te niepłacone świadomie lub celowo.

O abolicję mogą się ubiegać wyłącznie osoby, które jeszcze nie zapłaciły składek. Ustawa abolicyjna pomija bowiem krzywdę osób, które nie walczyły w sądach i zapłaciły ZUS mimo, że zostały oszukane, albo zostało zakończone wobec nich postępowanie egzekucyjne.  Ustawa nie do końca jest zatem sprawiedliwa, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że preferuje nieopłacanie składek i przewlekłość postępowania. W każdym razie jest to kolejny dowód, że warto walczyć o swoje prawa w sądzie, bo to pozwala ostatecznie uzyskać cel, czy to w postaci korzystnego wyroku, czy ustawy abolicyjnej.

Wydana w naszej sprawie decyzja ZUS o zaległych składkach i wszczęte postępowanie egzekucyjne nie odbiera nam prawa do abolicji. Warunkiem jest jednak niezaleganie ze składkami ZUS za okres po 28 lutego 2009 r., albo uregulowanie tych zaległości w ciągu 12 miesięcy od otrzymania decyzji o umorzeniu składek za okres 1999 - 2009.

Na złożenie wniosku mamy tylko 24 miesiące od dnia wejścia w życie ustawy abolicyjnej, czyli najpóźniej wniosek możemy złożyć dnia 15 stycznia 2015 r. Termin ten jest wydłużony, jeżeli ZUS wyda nam decyzję o zaleganiu za składki w powyższych latach. W takiej sytuacji mamy czas na złożenie wniosku o abolicję w ciągu 12 miesięcy od dnia wydania tej decyzji, chyba, że te 12 miesięcy przypada wcześniej niż 15 stycznia 2015 r. (wtedy termin 12 miesięczny nie ma zastosowania).

Więcej szczegółów znajdziecie na stronie ZUS. Możecie też pytać mnie, chętnie odpowiem na wasze pytania tu na blogu (poprzez komentarze) lub przez Kancelarię.

Długopisy w ruch. Składajcie wnioski już od przyszłego tygodnia, zanim ktoś znów nie zmieni zdania :)

czwartek, 3 stycznia 2013

Refakturowanie kosztów też zobowiązuje do sporządzenia dokumentacji podatkowej

Przeglądając transakcje w celu zakwalifikowania ich do sporządzenia dokumentacji podatkowej cen transferowych pamiętajcie, że również usługi tylko refakturowane na podmiot powiązany (spółkę matkę, spółkę siostrę, spółkę, w której jesteśmy członkami zarządu, spółkę, w której funkcje zarządcze sprawuje nasza najbliższa rodzina, itd.) podlegają obowiązkowi przygotowania dokumentacji podatkowej.

Dlaczego? W końcu przecież sprzedajemy takie usługi po cenie rynkowej, to czemu zmusza się nas do kolejnej papirologii?

Otóż refakturowanie jest uznawane przez przepisy podatkowe jako zakup danych usług, a następnie ich odsprzedaż po tej samej cenie (bez marży, zysku).

Takie rozumowanie urzędów skarbowych i Ministra Finansów potwierdzają nie tylko wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych, ale także Naczelny Sąd Administracyjny (NSA). NSA w wyroku z dnia 10 maja 2012 r., sygn. II FSK 1893/10, orzekł, że "potwierdzona fakturą odprzedaż na rzecz podmiotu powiązanego nabytej uprzednio usługi w obszarze unormowania art. 9a ust. 1 i art. 9a ust. 2 pkt 2 u.p.d.o.p. stanowi natomiast w istocie sprzedaż, świadczenie, usługi na rzecz podmiotu powiązanego. Okoliczność, że świadczenie usługi następuje w tytułu transakcji mającej postać odsprzedaży, udokumentowanej ponadto fakturami VAT, nie zwalnia od obowiązku sporządzenia dokumentacji z art. 9a ust.1 u.p.d.o.p., jeżeli spełniona została przesłanka z art. 9a ust. 2 pkt 2 u.p.d.o.p."

Organy podatkowe twierdzą zaś, że w przypadku refakturowania kosztów zakupu usługi, np. najmu lokalu użytkowego, nie można mówić, iż jest to transakcja zawarta na warunkach rynkowych, ponieważ podmiot refakturujący nie zarabia na takiej odsprzedaży.

Uczulam was zatem również na transakcje z podmiotami powiązanymi polegające wyłącznie na refakturowaniu kosztów.