Niedawno obiecałam koleżance, że napiszę coś na temat reprezentacji i reklamy w kosztach uzyskania przychodów. Szczerze powiem, że ogólne wypowiadanie się na ten temat nie jest proste.
W tym poście przyjrzę się logo zamieszczanym na różnych przedmiotach, które następnie rozdajemy klientom, lub potencjalnym klientom, itp. Kiedyś myślałam, że to zawsze będzie reklama.
Ale nie......... Jak twierdzi nasza izba ze stolicy w interpretacji indywidualnej z 2011.01.31, sygn. IPPB1/415-1097/10-2/ES, nie na wszystkich produktach nasze logo stanowi reklamę: "umieszczenie znaku firmowego przedsiębiorcy na jakimkolwiek produkcie
przekazywanym kontrahentowi, nie może przesądzać o jego charakterze
reklamowym, a tym samym przesądzać o możliwości zaliczenia jego wartości
do kosztów uzyskania przychodów."
A niby od kiedy wykupienie zamieszczenia mojego logo na produktach innej firmy to reprezentacja? Albo cokolwiek innego. Izba nie wyjaśnia jakie produkty z moim logo nie mieszczą się w zakresie reklamy. Minister Finansów milczy..... mhm, a dla mnie, przedsiębiorcy, to problem.
Dlaczego fiskus ogranicza moją reklamę? Kto ma prawo określać, że moje logo na tanim, nieznanym materiale/produkcie, który za chwilę ulegnie zniszczeniu to reklama, a użycie wysokiej jakości znanych produktów z moim logo to reprezentacja???? Przepisy tego nie regulują. Spółka jest skazana na wolę i nie wolę urzędników.
Czy zamówienie miniaturek z Wieżą Eiffla z moim logo, które będą przekazywane klientom jako reklama świadcząca o tym, że otwieram filię we Francji (znaczy rozwijam się, możesz na mnie liczyć, nawet kontrahenci z Francji ode mnie kupują) to reklama czy reprezentacja? Dla mnie reklama, no ale urząd może mieć inne zdanie.
Ogólnej zasady niestety podać nie mogę co jest reklamą a co reprezentacją, ale jedno co jest pewne to niepewność :( spowodowana niejasnością przepisów podatkowych. Powtórzę teraz mantrę za izbami skarbowymi wydającymi interpretacje indywidualne, która w tej konkretnej sytuacji się sprawdza "każda sprawa jest inna i inne interpretacje i orzeczenia nie mają zastosowania", nawet jeśli stan faktyczny jest identyczny. To mnie najbardziej denerwuje u polskich urzędników. Podajesz im argumenty i orzeczenia a oni orzekają po swojej myśli, bo tak.... Zastanawiam się czasami czy ten system precedensów w prawie nie jest bardziej przejrzysty i dostosowany do realiów wciąż zmieniającej się gospodarki.
Marta, reprezentacja czy reklama? Nie wiem dopóki nie będzie konkretnej sprawy ;) a jak już ją będziemy mieli to pewnie skończy się przed NSA :)