czwartek, 29 sierpnia 2013

Żądaj zwrotu podatku dochodowego od osób fizycznych! 75% zgodne z Konstytucją RP, ale..!

lexplay.pl
Czy was też to spotkało? Czy urząd skarbowy kazał wam zapłacić 75% podatku dochodowego od osób fizycznych? A może w tej chwili urząd zarzuca wam, że nie ujawniliście przychodów do opodatkowania!

Spotkanie z urzędnikami podatkowcami generalnie nie należy do przyjemnych. Z mojego doświadczenia wynika, że postępowania w sprawie nieujawnionych źródeł wszczynane są, gdy nabywamy lub zbywamy majątek o wielkiej wartości. Ale urząd nie puka od razu. Nie, nie. Czeka 3, 4 a nawet 5 lat i tuż przed końcem przedawnienia żąda udowodnienia:
- po pierwsze legalności środków pozwalających na tak duży wydatek,
- a po drugie, że zostały one opodatkowane.

Jeśli źródła przychodów pochodzą z przestępstw to nie zapłacimy podatku, ale pewnie znajdziemy się w więzieniu. A jak środki są legalne tylko nie opodatkowane to urząd zgodnie z art. 30 ust. 1 pkt 7 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT) zafunduje nam podatek w wysokości 75% przychodów, bez możliwości odliczenia kosztów. 

rmf24.pl
18 lipca 2013 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł niestety (sygn. SK 18/09), że tak wysoka stawka podatku, pomimo, iż w większości przypadków pozbawia podatników majątku, jest zgodna z przepisami Konstytucji. Trybunał uznał, że sankcyjna 75% stawka umożliwia państwu odzyskanie należnego podatku i odsetek za zwłokę. ????????? Myślę, że odsetki byłyby ciut niższe. Ale z Trybunałem nie można się kłócić. 

To wielka porażka podatników, ale .......... coś jednak Trybunał nam dał. 

Otóż orzekł, że przepisy dotyczące określania i ustalania dochodów nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach są lakoniczne, nieprecyzyjne i niejednoznaczne, a tym samym naruszają przepisy art. 2 w związku z art. 64 ust. 1 Konstytucji. I tak art. 20 ust. 3 ustawy o PIT, w brzmieniu obowiązującym od 1 stycznia 1998 r. do 31 grudnia 2006 r. nie mógł być stosowany.

Co ważniejsze dla obecnych spraw (Trybunał także oceniał procedurę postępowania podatkowego) według TK również art. 68 § 4 Ordynacji podatkowej jest niezgodny z art. 2 w związku z art. 64 ust. 1 Konstytucji. Przepis ten traci moc obowiązującą z upływem osiemnastu miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw (czyli od 27.08.2013). Przepisy o przedawnieniu zobowiązań powinny być precyzyjne. Podatnik nie może trwać w niepewności przez całe swoje życie.

Szkoda tylko, że nasi sędziowie nie wzięli przykładu z Francuskiego Trybunału Konstytucyjnego i nie zabronili 75% podatku także w Polsce. Co prawda w trochę innym kontekście orzekano we Francji, ale ja bym kazała obniżyć sankcyjną stawkę podatku dochodowego chociażby do 55%, najlepiej do 32% i tak płacimy odsetki.

bankier.pl

Tyle teorii. A teraz jaki wpływ na was ma to orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli nie udało wam się udowodnić, że wasze dochody z lat do końca 2006 r. nie podlegały opodatkowaniu podatkiem dochodowym  od osób fizycznych i zapłaciliście 75% podatek możecie teraz go w całości odzyskać. 

Ale trzeba się spieszyć. Przedawnione sprawy, czyli te, które obejmuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego można wznowić tylko do dnia 27 września 2013 r.

Jeżeli dostaliście z urzędu skarbowego decyzję podatkową nakazującą wam zapłatę podatku dochodowego w wysokości 75% za przychód osiągnięty w roku 2006 i wcześniej to tylko do 27 września macie prawo złożyć wniosek o wznowienie postępowania o odzyskanie swoich pieniędzy. A na pewno nie były to małe sumy.

Lepiej mają osoby, wobec których postępowanie podatkowe jeszcze się toczy za lata późniejsze tj. od 2007 r. W związku z tym, że przepis stanowiący o przedawnieniu zobowiązania z nieujawnionych do opodatkowania źródeł jest nieprecyzyjny i pozostawia podatnika jedynie w gestii urzędników, jest niezgodny z Konstytucją. Jak wskazał TK zasadą jest orzekanie na korzyść podatnika (in dubio pro tributario), a praktyka pokazuje, że nie tylko organy podatkowe, ale i sądy administracyjne do nieujawnionych źródeł zasady tej nie stosowały. Przy obecnych sprawach możemy zatem powoływać się na niekonstytucyjność przepisów i zasadę rozstrzygania na korzyść podatnika w przypadku niejasnych przepisów.

Składajmy wnioski o wznowienie postępowań i odzyskajmy nasze pieniądze od fiskusa. 75% podatku PIT można odzyskać.


bankier.pl

piątek, 23 sierpnia 2013

Jakie nazwy stosować na paragonach od października 2013


Miało być lepiej, a wyszło jak zwykle. Ministerstwo Finansów na podstawie orzecznictwa sądów administracyjnych postanowiło zmienić przepisy w sprawie wystawiania paragonów, ale określiło je tak, że powstał wielki bałagan. Minister chciał, wprowadzić krótkie vocatio legis, jednakże ostatecznie nowe przepisy będą obowiązywały od 1 października 2013 r., tzn. przepisy te już obowiązują, ale podatnicy otrzymali czas na dostosowanie się.



Najwięcej wątpliwości powstaje przy nazewnictwie towarów i usług oraz obowiązku wymiany kas fiskalnych. Ministerstwo Finansów w wyjaśnieniu z dnia 9 sierpnia 2013 r. pisze, że na paragonie zabronione jest jedynie nazewnictwo towarów jako grupy. Chodzi na przykład o pieczywo zamiast bułka, chleb. Tylko że bułka ma też wiele odmian tak jak i chleb ciemny, jasny, z ziarnami, krojony, tej piekarni innej piekarni. Czy należy dokładnie opisać towar na paragonie?????? Tak samo owoce jak jabłka, gruszki, śliwki mają swoje odmiany, a zatem użycie nazwy jabłka nie spełnia nowych kryteriów paragonów, ponieważ określa grupę towarów.


Nowe rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 14 marca 2013 r. w sprawie kas rejestrujących (Dz. U. z 2013 r. poz. 363) nakazuje jednoznaczną identyfikację towarów i usług na paragonie i tyle.  brak jest rozwinięcia tematu.


Jednoznaczna czyli niewątpliwa, pewna, wyraźna, bezsprzeczna, niekwestionowana, niedwuznaczna. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko wykładnię literalną na paragonach powinniśmy zamieścić wszystkie informacje o produkcie, co w praktyce jest niewykonalne. Weźmy na przykład bukiet w kwiaciarni. Należy opisać czy klient zakupił duży czy mały bukiet i z jakich kwiatów on się składał. Inaczej opis towaru nie będzie pozwalał na jednoznaczną identyfikację.



Urzędnicy w wyjaśnieniu tłumaczą, że wystarczy na paragonie zamieścić nazwę np. pomidor bez względu na jego odmianę i cenę. Tylko że w poprzednim wyjaśnieniu wskazywali, że  "jeżeli jednak podatnik sprzedaje np. pomidory i pomidory na gałązce, przy czym oba towary mają różną cenę za kilogram, powinien, co do zasady, oddzielnie je identyfikować.”Nie minęły dwa miesiące, a sami urzędnicy zmieniają zdanie. Ja nie wiem co doradzać a podatnicy nie wiedzą czy muszą wymieniać kasy rejestrujące do 30 września 2013 r. i jakie nazwy opisać.


Nowelizacja przepisów miała ujednolicić sposób identyfikowania towarów i usług, a przysparza kolejnych problemów. Jak urzędy skarbowe podejdą do tematu nie wiadomo. Ministerstwo podkreśla, że to podatnik sam określa nazewnictwo swoich towarów i może np. nazwać bukiet zwykły, bukiet ślubny itp. ale czy to wystarczy kontrolującym? Skąd zatem ta zmiana przepisów i spory w sądach administracyjnych skoro podatnik sam może ustalić nazwy na paragonach. Dlaczego urzędnik ma prawo mu kwestionować nazwy? Jak podatnik ma prowadzić działalność skoro nie ma pewności czy prawidłowo nadał nazwy swoich produktów na kasie fiskalnej? Minister stworzył klauzulę generalną, tzn. ogólną nazwę, która będzie konkretyzowana w praktyce. Obawiam się, że znów spory będą się kończyć w sądzie. W zależności od urzędnika w jednym sklepie będzie można używać nazwy jabłka a w innym już antonówka, lobo, delikates, itd.


Oczywiście możemy stosować skróty nazw, ale na niewiele się to zda.


Ja ze swojej strony radziłabym występowanie z pytaniami do Krajowej Informacji Podatkowej na wniosku ORD-IN. koszt takiego wniosku (gdy sporządzamy sami) to 40 zł. Jeśli Ministerstwo uchwaliło przepisy niejasne to niech teraz poniesie konsekwencje i każdemu podatnikowi wyda indywidualną interpretację czy prawidłowo określił nazwy towarów lub usług. Niech się urzędnicy zastanawiają nad każdym najmniejszym przypadkiem. Nie zrobili tego przed podpisaniem nowego rozporządzenia w sprawie kas fiskalnych, więc niech teraz o tym pomyślą.


Co nam daje taka interpretacja? Po pierwsze ochronę przed nałożeniem mandatu karnego za nieprawidłowe (według kontrolujących w przyszłości) nazwy, a po drugie spokojny sen. Nieprawidłowe nazwy na paragonach to nierzetelne księgi podatkowe, tj. prowadzone w sposób wadliwy. Na samo rozliczenie podatku VAT czy podatku dochodowego nie ma to wpływu, ale mandat można otrzymać nawet do wysokości 3200 zł.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Golfem w raka - jakie są ulgi podatkowe dla niepełnosprawnych przedsiębiorców

Wakacje się kończą. Na jesieni planuję wziąć udział w co najmniej kilku wydarzeniach, na które zapraszam was wszystkich. Będzie okazja posłuchać mnie na żywo, a nawet porozmawiać. Na większość wstęp jest bezpłatny.

Pierwsze najbliższe ciekawe wydarzenie z moim udziałem to "Piknik rodzinny” na Żoliborzu w Warszawie wspierający akcję Golfem w Raka. Organizatorem jest m.in. wspaniała członkini Lady Business Club Maria Bednarczyk. Dzięki zaproszeniu Marii będę miała zaszczyt przekazania wam wiedzy osobiście.


Dnia 7 września 2013 r. na terenie Olympic Golf Club na Pikniku będę miała swoje stanowisko (oczywiście w barwach Kancelarii). Odwiedzając to wspaniałe miejsce u mnie dowiecie się z jakich ulg podatkowych mogą korzystać osoby z orzeczoną niepełnosprawnością, a także o możliwościach prowadzenia własnego biznesu pomimo choroby. Osoby, które chcą się tego dowiedzieć mają pierwszeństwo przed pytaniami związanymi z pozostałymi kwestiami podatkowymi.

Będzie mi towarzyszył mój creative manager Magdalena Balbuza. Od niej będziecie mogli się dowiedzieć jak najlepiej promować swoją firmę i w ogóle od czego zacząć. Pomysł nie wystarczy. Własny biznes to ciężka praca. Marii pomimo przeciwności losu udało się wrócić i do zdrowia i prowadzić biznes z sukcesem. Wam też się uda.

Poza moim stanowiskiem będzie wiele innych atrakcji. Szczegóły znajdziecie tutaj link.

Ja będę do waszej dyspozycji od 12.00 do 17.00

Do zobaczenia 7 września. Liczę na was.

piątek, 9 sierpnia 2013

Srzedaż domu opodatkowana PIT

bryla.pl
Przedsiębiorca wykorzystujący swoją własność do działalności gospodarczej może ją albo wpisać do środków trwałych, albo nie. Jest to jego prawo, nie obowiązek. Nie wprowadzając domu, mieszkania czy innego lokalu (budynku)  prywatnego do środków trwałych firma pozbawia się możliwości obniżenia przychodu i w konsekwencji płaci wyższy podatek dochodowy. Świadomie. A co się dzieje, gdy tę nieruchomość właściciel przedsiębiorca w końcu zechce sprzedać?

No właśnie. Przez cały okres wykorzystywania prywatnej własności do celów działalności podatnik nie wpisywał w koszty tej nieruchomości (oczywiście chodzi o odpisy amortyzacyjne, ale dla uproszczenia będę posługiwała się tylko pojęciem kosztów), ani poczynionych na nią nakładów (ulepszeń). Czyli nie obniżał sobie przychodu, co oznacza, że miał wyższy dochód co roku do opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

Na zdrowy rozum sprzedaż własności prywatnej (nie firmowej), nawet gdy wykorzystujemy ją w działalności, nie jest sprzedażą, która generuje przychód z tej działalności. W przypadku, gdy wpisaliśmy swój dom lub mieszkanie (albo tylko ich jakąś część) do środków trwałych to jak najbardziej ich sprzedaż będzie przychodem z działalności gospodarczej. Co do tego nikt nie ma wątpliwości.

Minister Finansów chce jednak pobierać podatek z działalności gospodarczej nawet gdy sprzedawana rzecz nie była zaliczona do kosztów działalności. Niektóre sądy administracyjne również prezentują takie stanowisko.

Tłumaczenie organów i sądów jest absurdalne. Przykładowo Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 25 października 2011 r., sygn. II FSK 739/10  orzekł, że przedsiębiorca nie wpisując swojego domu do środków trwałych czerpie z tego korzyści w postaci braku opodatkowania przy sprzedaży. Ja bym raczej powiedziała, że taki przedsiębiorca sam sobie szkodzi, bo płaci rok w rok wyższy podatek dochodowy z działalności. Nie wpisuje w koszty! Nie odnosi zatem żadnych korzyści podatkowych z tego powodu, że nie wpisał nieruchomości do środków trwałych.

odbierzklucze.pl
Ja zgadzam się z późniejszym wyrokiem NSA z dnia 1 czerwca 2012 r., sygn. II FSK 2290/10, w którym ten sam sąd lecz w innym składzie postanowił następujące:
"Podatnik, który zaniecha wpisania środka trwałego do ewidencji środków trwałych, nie będzie mógł uwzględnić w kosztach uzyskania przychodu odpisów amortyzacyjnych oraz nakładów na nieruchomość Tym samym nie będzie mógł pomniejszyć podstawy opodatkowania o wydatki związane z nabyciem i zachowaniem tego środka. Nabycie nieruchomości będzie zatem neutralne podatkowo, pozostanie bez wpływu na wysokość dochodu osiąganego z działalności gospodarczej. Zaliczenie przychodu ze sprzedaży środka trwałego do przychodów z działalności gospodarczej, prowadzić by zaś mogło do podwójnego opodatkowania (gdy środki przeznaczone na jego zakup były już poprzednio opodatkowane) i do nieadekwatności obciążenia podatkiem (nieuwzględnienia przy wyliczaniu dochodu jako podstawy opodatkowania wszelkich kosztów niezbędnych do uzyskania przychodów)."


Problem rozbieżności stanowisk sadów dostrzegł Rzecznik Praw Obywatelskich, który wystąpił do NSA z wnioskiem o podjęcie uchwały w tej kwestii. Rzecznik stoi po stronie przedsiębiorców. Oby i NSA ostatecznie przyjął korzystne dla nas rozstrzygnięcie.