Mam dobrą wiadomość dla wszystkich,
których nie będzie stać na walkę przed sądem o swoje racje w przypadku
niekorzystnej interpretacji indywidualnej. Otóż, zamiast występować z
wnioskiem o wydanie interpretacji indywidualnej możemy wystąpić o
zaświadczenie, że brak jest obowiązku zapłaty podatku.
W
wyroku z dnia 4 lipca 2012 r., sygn. akt I FSK 1367/11 Naczelny Sąd
Administracyjny potwierdził, że zaświadczenie wydane przez organ
podatkowy chroni podatnika w sposób zbliżony do interpretacji
indywidualnej. Do takich wniosków obliguje zasada zaufania obywateli do
organów podatkowych. Oczywiście nie w każdej sytuacji takie
zaświadczenie jest możliwe do uzyskania, ale w pewnych okolicznościach
można się ubiegać o takie zaświadczenie.
W
sytuacji jaką rozpatrywał NSA podatnik uzyskał od urzędu skarbowego
zaświadczenie VAT-25, które stanowiło o braku obowiązku zapłaty podatku
VAT od przywozu zakupionych w innym państwie członkowskim samochodów
(środków transportu). Następnie urząd skarbowy wysłał do podatnika
kontrolę i na podstawie identycznych dokumentów, na podstawie których
wydał wcześniej zaświadczenie, zażądał zapłaty podatku VAT wraz z
odsetkami stwierdzając, że podatnik nie był zwolniony z obowiązku
zapłaty VAT od sprowadzonych aut.
Sprawa
musiała zakończyć się dopiero w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, gdyż
fiskus nie chciał odpuścić. Wstępując do urzędu o potwierdzenie faktów
lub obowiązków podatkowych obywatel ufa, że stosując się do
zaświadczenia nie zostanie później obciążony obowiązkami podatkowymi.
Zaświadczenie
wydane przez organ administracji publicznej stanowi akt pismo urzędowe,
które zawiera domniemanie prawdziwości. Jak można zatem (nota bene
przez ten sam organ) twierdzić, ze to co mówiłem wcześniej jest
nieprawdą, a za mój błąd ty podatniku zapłać.
Zostawiając
skomplikowany VAT-25 wyobraźmy sobie sytuację notariusza, który może
sporządzić akt notarialny sprzedaży odziedziczonej nieruchomości tylko
wtedy, gdy zbywca przedstawi mu zaświadczenie z urzędu, że rozliczył
podatek od spadków i darowizn lub jemu nie podlegał. Sprzedawca
przedstawia taki dokument, sprzedaż dochodzi do skutku a po 2-ch latach
urząd stwierdza, że jednak nie wszystko zostało zapłacone, że zbywca się
nie do końca rozliczył. Co w takiej sytuacji? Czy umowa notarialna jest
ważna? Czy strona powinna ponieść konsekwencje pomyłki urzędu, czy może
notariusz jest winien.
Gdyby
urzędnicy czasami pomyśleli logicznie zamiast wyłącznie profiskalnie
nie byłoby podobnych problemów. Rzeczą ludzką jest się mylić, ale
karalnym wydaje się zrzucanie konsekwencji swoich błędów przez organ
władzy publicznej na podatnika, który w konfrontacji z urzędem zawsze
jest stroną słabszą.
Prowadzenie własnej firmy zawsze niesie za sobą takie sytuacje, kwestie urzędowe w naszym kraju bywają zawiłe. Jaka moja rada? Zanim zaczniecie działać zgłoście się do https://wzpartners.pl/oferta/doradztwo-biznesowe/ , firma ma bardzo duże doświadczenie i na pewno udzieli niezbędnych wskazówek jak prowadzić biznes aby zarabiać i działać zgodnie z prawem.
OdpowiedzUsuńIm mniej trzeba samodzielnie ogarniać dokumentów, biurokracji tym lepiej. Można się wtedy skupić na innych zadaniach firmy. Kwestie kadrowe może przejąć agencja pracy, https://kono.jobs/ poza rekrutowaniem osób do pracy zajmuje się również wynagrodzeniami, podpisywaniem umów, szkoleniami.
OdpowiedzUsuń