czwartek, 8 listopada 2012

Chcesz skorzystać z ulgi mieszkaniowej - nie umieraj

Święto zmarłych za nami a w mojej praktyce pojawiła się kwestia związana ze śmiercią i bardzo niekorzystną interpretacją przepisów podatkowych przez fiskusa.

Wszyscy znamy zasadę, że jak kupiliśmy lub w inny sposób (darowizna, dziedziczenie, zasiedzenie, itp.) staliśmy się właścicielami nieruchomości (ziemi, mieszkania, domu) nie możemy jej sprzedać przez 5 lat, bo zapłacimy podatek dochodowy. 19% dochodu, czyli 19% od ceny po odjęciu kosztów związanych bezpośrednio ze sprzedażą. 

Czasem jednak musimy sprzedać np. mieszkanie, bo np. budujemy dom, zmieniamy miasto lub państwo zamieszkania. Co wtedy? No mamy ulgę. Obecnie jest to ulga mieszkaniowa, co oznacza, że żeby nie płacić podatku musimy całość kwoty uzyskanej ze sprzedaży wydać na nasze osobiste cele mieszkaniowe w ciągu 2-ch lat od końca roku, w którym sprzedaliśmy nieruchomość. Warunki ulgi nie będą tutaj omawiane, bo nie na to chcę zwrócić waszą uwagę.

Wyobraźmy sobie, że po 3-ch latach od dnia zakupu sprzedajemy nieruchomość, bo chcemy kupić większe mieszkanie. Wszystko ok, podatku nie płacimy. Niestety los nie jest dla nas łaskawy i giniemy po roku od dnia sprzedaży. Oczywiście jeszcze nie kupiliśmy nowego mieszkania.

Pytanie co z ulgą? Czy warunek przeznaczenia środków ze sprzedaży na własne cele mieszkaniowe w ciągu 2-ch lat został spełniony? 

Otóż zdaniem organów podatkowych NIE. Poniekąd słusznie, no bo przecież nieboszczyk nie ma już własnych potrzeb mieszkaniowych i osobiście już nie rozdysponuje pieniędzy na zakup innego mieszkania. Zatem zdaniem Ministra Finansów trzeba tą sprzedaż opodatkować 19% podatkiem. Kto go ma zapłacić? Oczywiście spadkobiercy, czyli najprawdopodobniej nasz małżonek i dzieci. Nawet gdy pieniądze te i tak zostaną wydatkowane na cele mieszkaniowe tylko, że już spadkobierców, organy podatkowe każą płacić podatek.
Zdaniem fiskusa, ulga mieszkaniowa jest prawem osobistym podatnika i w związku z tym na podstawie kodeksu cywilnego nie podlega dziedziczeniu. Czyli fiskus korzysta na naszej śmierci. Jak dotąd wydane interpretacje indywidualne (ILPB2/415-179/08-2/MK, IBPBII/2/415-638/10/AK, ITPB2/415-435/09/IB, IPPB4/415-226/08-4/JS,  IPTPB2/415-725/11-2/DS) dotyczą przepisów obowiązujących do dnia 31.12.2006, ale nowa ulga również nie przewiduje sytuacji takiej jak opisałam w tym poście (no bo i po co, skoro budżet na tym korzysta). Możemy zatem być pewni, że stanowisko organów podatkowych do obecnie obowiązującej ulgi będzie identyczne, wszak warunek wydatkowania pieniędzy ze sprzedaży w ciągu 2-ch lat się nie zmienił.

Ja się z takim stanowiskiem nie do końca zgadzam,odwoływanie się przez organy do kodeksu cywilnego jest dla mnie wątpliwą podstawą do obciążania osób trzecich tak wysokim podatkiem i to z odsetkami. Trudno jest mi jednak przewidzieć powodzenie mojego stanowiska w sądach administracyjnych, gdyż nie znalazłam jeszcze żadnego wyroku w podobnej sprawie, choć nie jest to powód, dla którego odradzałabym walkę o własny majątek. Może przyczyną braku zaskarżania takich decyzji jest niewielka liczba podobnych przypadków, albo i tak pogrążeni w żałobie spadkobiercy nie mają już siły na walkę z fiskusem i zatrudnianie prawników lub doradców podatkowych.

Faktem jest jednak, że fiskus znowu interpretuje luki w prawie na niekorzyść........, no właśnie!  kogo? Nie podatnika! Nie, bo spadkobiercy nie sprzedali mieszkania. Osoby trzeciej zobowiązanej do zapłaty podatku innej osoby na podstawie przepisów Ordynacji podatkowej?  Nikt tu nie zawinił, ani podatnik nie uchylał się od zapłaty podatku ani jego spadkobiercy. Pamiętajmy, że zaległości nie było, podatek był zawieszony na dwa lata. Po prostu polskie przepisy podatkowe są aż tak skomplikowane, że ustawodawca sam już nie umie się w nich odnaleźć i nie potrafi choć jednej kwestii uregulować do końca. Tracą na tym tylko obywatele i przedsiębiorcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz